Ludzie kochają przekonywać do siebie innych. Ekspert marketingu przedstawia drobny trik, który sprawi, że będziemy mieli o wiele większy wpływ na innych.
Okazuje się, że istnieje banalny sposób ułatwiający relacje społeczne. Sprawia, że ludzie będą nas bardziej lubić i nam ufać – przekonuje Jonah Berger, autor pracy „Invisible Influence” (niewidzialny wpływ). Trick polega na naśladowaniu naszego rozmówcy.
Gdy prowadzimy negocjacje i nasz partner krzyżuje ramiona, dotyka rękoma brody, wypadniemy w jego oczach znacznie lepiej, gdy będziemy te gesty powtarzać. Dotyczy to również mimiki, czyli ruchów mięśni twarzy, zdradzających nasze emocje, przeżycia, nastroje. Jeśli więc rozmówca się smuci, my również powinniśmy być zatroskani.
Twój rozmówca mówi szybko i obficie gestykuluje? Powinieneś dostosować się do jego mowy ciała. Jeśli mówi cicho, ty również powinieneś stonować głos. To samo dotyczy ubioru. Jeśli będziemy dostosowywać się pod tym względem do otoczenia, to większa szansa, że rozmówcy traktować nas będą jak partnera. Chodzi tu o posiedzenie zarządu, rozmowę o pracę, ale również bankiet, mecz czy niezobowiązującą imprezę.
A także powitania i powtarzania tego, co mówi. Oczywiście nie powinniśmy bezmyślnie „małpować” osoby, z którą rozmawiamy, trzeba robić to subtelnie i naturalnie.
Według Bergera, jeśli będziemy się stosować do tych zaleceń, to mamy 5 razy większe szanse na pozytywny efekt w negocjacjach biznesowych. Kelnerzy, którzy naśladują mimikę i gesty klientów restauracji, osiągają 5 razy większe napiwki niż ci, którzy tego nie robią.
Według badań Bergera, naśladowanie rozmówcy przekłada się na jego większą sympatię w naszym kierunku, co z kolei prowadzi do bardziej pozytywnych relacji społecznych. Jeśli będziemy stosować się do tych zaleceń, nasza skuteczność wpływu na innych będzie o wiele większa.