Jest mnóstwo technik, które sprawiają, że jesteśmy bardziej przekonujący, jeśli chodzi o relacje społeczne. Ale chyba najprostsza z nich polega na daniu naszemu rozmówcy wyboru.
Przegląd 42 badań psychologicznych wykonanych na 22 tysiącach respondentów sugeruje, że technika ta podwaja nasze szanse na uzyskanie pozytywnej odpowiedzi. Jeśli zaznaczymy rozmówcy, że ma wolny wybór, w ten sposób zapewnimy mu swobodę i nie będzie on postrzegał naszej prośby jako naruszenie jego zdolności do powiedzenia „nie”.
I nie ma wielkiego znaczenia, jakiego dokładnie komunikatu użyjemy, by to wyrazić. Z meta-analizy opublikowanej przez Christophera Carpentera, profesora komunikacji w Western Illinois University, wynika, że możemy powiedzieć wiele różnych formuł, które upewnią osobę, do której mamy prośbę, że nie dokonujemy zamachu na jej wolność.
Może to być np. „ależ oczywiście nie czuj się zobowiązany”, „ale masz wolny wybór”. Wszystkie są skuteczne, zwłaszcza jeśli rozmawiamy z kimś twarzą w twarz. Pamiętajmy tylko, by uniknąć częstego w takich przypadkach sarkazmu, który może sugerować rozmówcy, że jednak zdecydowanie oczekujemy od niego wykonania nie prośby, a polecenia. Unikajmy też w takich przypadkach agresywnej mowy ciała, która świadczyłaby o tym, że nasze intencje są zgoła inne.
Oczywiście, możemy również zamiennie stosować komunikaty w nieco bardziej asertywnym tonie, ale uznanie prawa drugiej osoby do wyboru pozwoli jej poczuć się bardziej samodzielnie. To działa nawet na oporne dzieci i... czasem dorosłych. A liczy się przecież skuteczność, prawda?