Jak donosi Przegląd
Sportowy, wiadomo już ile zarobią polscy piłkarze za udział w Mistrzostwach Europy. Związek otrzyma z UEFA 6,5 miliona euro (ok. 29 milionów złotych). Po odliczeniu kosztów pobytu zespołu we Francji, piłkarze otrzymają do podziału 40 procent pozostałej kwoty. Szacuje się, że do podziału będzie ok. ośmiu milionów złotych. Wedle regulaminu, który prezes Zbigniew Boniek uzgodnił z radą drużyny przed turniejem, każdy z kadrowiczów otrzyma minimalną kwotę.
Uzgodnienia przewidują, że każdy piłkarz dostanie 3 punkty za występ w pierwszym składzie, 2 punkty za wejście z ławki i 1 punkt za samą obecność w składzie. Cała kwota zostanie podzielona między zawodników proporcjonalnie do liczby punktów przez nich zdobytych. Najwięcej zarobią ci, którzy najczęściej wychodzili w pierwszym składzie (po 15 punktów), a więc Artur Jędrzejczyk, Michał Pazdan, Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak, Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik. Każdy z nich zainkasuje po ok. pół miliona złotych. Z kolei najmniej (ok. 167 tysięcy złotych) dostaną ci, którzy nie zagrali w ogóle (5 punktów): Artur Boruc, Bartosz Salamon, Jakub Wawrzyniak, Karol Linetty i Mariusz Stępiński.
Ale spośród tych, którzy zagrali warto zwrócić uwagę na zarobki Filipa Starzyńskiego. Zawodnik Zagłębia Lubin wszedł w 90 minucie meczu z Ukrainą. Na boisku spędził około dwóch minut. Jednak dzięki temu zdobył punkt w
regulaminie wynagrodzeń. Dostanie zatem o 34 tysiące złotych więcej niż zawodnicy, którzy nie grali. Za minutę na boisku dostał 17 tysięcy złotych więcej niż gdyby nie zagrał. Dla porównania – Robert Lewandowski za każdą minutę dostanie ok. 660 złotych dodatku.