Do 2019 roku w Polsce zostaną wymienione wszystkie dowody osobiste. Te, które zastąpią obecnie używane, mają przede wszystkim ułatwić życie obywateli dzięki zastosowaniu w nich chipów. Jedną z najnowszych propozycji jest włączenie naszych danych medycznych. Koszt tej operacji wycenia się na półtora miliarda złotych. Okazuje się jednak, że ta kwota jest mocno niedoszacowana.
Końcem zeszłego miesiąca Ministerstwo Zdrowia, Spraw Wewnętrznych i Cyfryzacji doszły do porozumienia. Według niego do końca lipca opracują nie tylko harmonogram wdrażania e-dowodów, ale wskażą dokładnie, co ma się w nich znaleźć, podaje serwis Forsal.
Powód tak szybkiego tempa prac jest dość prozaiczny: jeśli do marca 2019 roku nie wprowadzimy elektronicznych dowodów tożsamości, stracimy 294 milionów złotych dotacji unijnych. Włodzimierz Paluszyński, wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji (PIIiT) mówi wprost, że obecna sytuacja jest efektem tego, że rząd jest w tej kwestii przyparty do muru.
– Pierwsze studium wykonalności zmian dowodów na elektroniczne zrobiono się już w 2009 roku. To były przymiarki do ich wprowadzenia – tłumaczy. – Ale potem rządzący podchodzili do tematu opieszale i nic z tym nie robili, tylko markowali pracę nad zmianami. Teraz nowy rząd musi narzucić takie szybkie tempo, bo inaczej się nie wyrobią – mówi.
Problemem z wymianą dowodów jest czas wykonywania takiej operacji. Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych wyliczyła w 2015 roku, że zamiana starych dokumentów na e-dowody potrwa 10 lat. Tymczasem dalej nie wiadomo, jaką dokładnie rolę będą one pełnić w codziennym życiu Polaków.
Pomysł na umieszczenie w nich danych medycznych ma przede wszystkim uniknąć mnożenia dokumentów. W tym samym czasie wprowadzano karty ubezpieczenia zdrowotnego (KUZ), które miały służyć do legitymizacji obywateli w systemie ochrony zdrowia. E-dowód ma sprawić, że ich implementacja będzie niepotrzebna. Paluszyński jednak podkreśla, że taki system rodzi nowe problemy.
– Załóżmy, że do tego dojdzie. Jak w takim razie będziemy legitymować dzieci, które przecież dowodu nie mają? – pyta. - Dane medyczne na dowodzie będą służyć tylko tym, którzy będą sobie mogli go wyrobić. To jest kwestia, którą koniecznie trzeba doregulować – mówi.
Wiceprezes tłumaczy, że obecnie wszelkie próby wyceny wprowadzenia nowych dowodów to na razie wróżenie z fusów Głównym powodem jest brak ustalenia, co konkretnie ma się znaleźć w e-dowodzie.
Według wyliczeń PIIit, koszt wymiany fizycznych dowodów to około 10 euro za sztukę – około 30 milionów dokumentów to zatem łączny koszt ponad miliarda złotych.
Zdaniem Paluszyńskiego, sensownym rozwiązaniem w tak krótkim czasie jest wprowadzenie mechanizmów, które pozwolą na dodawania kolejnych funkcjonalności e-dowodów w czasie. Dzięki temu nowy dokument będzie faktycznie ułatwiał życie dorosłym Polakom.