Wszystko rozbija się jak zwykle o cenę. Czarny surowiec z naszego kraju kosztuje 250 złotych za tonę, a ten sprowadzany zza wschodniej granicy – 200. Zwłaszcza mniejsze elektrownie wybierają węgiel z zagranicy.
Z tego powodu od stycznia do maja tego roku nad Wisłę sprowadzono ponad 3 miliony ton węgla – w analogicznym okresie w 2015 roku było to 2,8 miliona ton. Takie wyniki przedstawił analityk Jerzy Galęba z przedsiębiorstwa górniczego Węglokoks.
Od 2011 roku import tego materiału do Polski spadł – z 15 milionów ton do 8,2 milionów w zeszłym roku. Ale przy produkcji rzędu 72 milionów ton w naszym kraj jest to nadal istotny procent, podkreśla portal.
Głównymi odbiorcami węglą są pośrednicy, którzy sprzedają go dalej ciepłowniom i gospodarstwom domowym. Sprowadzany z Rosji oraz importowany zza morza trafia zazwyczaj na ścianę wschodnią i Pomorze, a południe kraje ogrzewa się surowcem z Czech.
Ministerstwo energii planuje przeciwdziałać importowi poprzez nałożenie dodatkowych opłat za węgiel spoza Unii Europejskiej. Jest jednak pewna przeszkoda – Komisja Europejska musi zostać oficjalnie powiadomiona o takiej opłacie.