Polacy coraz częściej chorują na depresję, ale również coraz częściej się z niej leczą. To już nie jest powód do wstydu, a świadomość społeczna tej choroby jest coraz większa. Przekłada się to na realne korzyści firm farmaceutycznych – w zeszłym roku sprzedały leki na depresję za równowartość 300 milionów złotych.
Jak podaje Rzeczpospolita, łączna liczba opakowań środków przeciwdepresyjnych, które rozeszły się w naszym kraju w 2015 roku, wyniosła 19 milionów. Powołując się na badania firmy IMS Health wykazano, że od 2008 roku ta liczba stale rośnie – aż o ponad 5 milionów.
W 2014 roku na leki z tej kategorii Polacy wydali około 280 milionów złotych. W zeszłym roku było to już ponad 300 milionów. W rozmowie z INN:Poland przedstawicielka firmy Biofarm potwierdza, że jest to zauważalny trend.
– Rośnie liczba zażywanych przez Polaków antydepresantów, ale również leków na uspokojenie i suplementów – tłumaczy. – Nie tylko dlatego, że coraz więcej osób choruje, ale z powodu wzrostu świadomości w społeczeństwie. Lekarze również są bardziej wyczuleni na tę chorobę. Reagują szybciej i przepisują konkretne środki, jeśli zobaczą pierwsze objawy u pacjentów – podkreśla.
Kto najczęściej choruje? Głównie osoby w przedziale wiekowym od 35-55 lat. Lekarze podkreślają korelację między pracą, a występowaniem depresji. Często jej przyczyną są problemy adaptacyjne związane z nową pracą lub stres i zaburzenia lękowe (nerwice). Zazwyczaj chorują na nią kobiety, u których ryzyko wystąpienia wynosi od 20 do 25 proc. U mężczyzn jest to 7 do 9 proc., ale to oni częściej popełniają samobójstwa – na taki drastyczny ruch decyduje się aż 15 proc. chorych.
Jest jeszcze jedna grupa, której przedstawiciele coraz częściej zapadają na tę chorobę – studenci. Według badań, rozpiętość jest ogromna, bo problem dotyczy od 10 do nawet 80 proc. żaków. Ten problem jest zwłaszcza istotny we Wrocławiu, gdzie u 40 proc. wykryto takie zaburzenia.
A eksperci ostrzegają, że problem z każdym rokiem problem będzie się pogłębiać, bo obecne pokolenie, które wchodzi w dorosłe życie, jest do niego zwyczajnie nieprzygotowane. Obawa o przyszłość i niedojrzałość emocjonalna to dobre podłoże dla depresji, alarmują.
Więcej ludzi bierze również antydepresanty z tego powodu, że tanieją – jedna tabletka z tego segmentu kosztuje już mniej niż złotówkę, co w połączeniu z większą świadomością daje ciągły wzrost wyników sprzedaży.
Według badań z 2012 roku, na depresję chorowało około 800 tysięcy osób, ale sprzedanych w zeszłym roku opakowań starczyłoby dla dwukrotnie większej liczby. Stąd opinie, że ta statystyka jest mocno niedoszacowana.