Między kwietniem a czerwcem 2016 roku, dzięki skradzionym dowodom tożsamości, przestępcy próbowali wyłudzić 81,8 mln złotych. Zgubienie dowodu osobistego czy paszportu przestało wiązać się tylko i wyłącznie z uciążliwymi czynnościami urzędowymi.
Skradzione dokumenty nie są wykorzystywane do powiększania kieszonkowego. Chodzi o naprawdę konkretne pieniądze: rekordzista z województwa wielkopolskiego próbował wyłudzić w ten sposób prawie 5,5 mln złotych. Wśród 1,5 tys. takich spraw aż 13 dotyczyło sum przekraczających milion. Łącznie zamykają się w kwocie 81,8 mln. To 900 tys. zł dziennie.
Kradzież tożsamości staje się coraz większym problemem. Przez cały 2015 rok przestępcy próbowali wyłudzić 253 mln złotych. Łatwo policzyć, że jeżeli trend się utrzyma, to suma zagrożonych oszczędności wzrośnie w bieżącym roku o prawie 25 proc.
W jaki sposób możemy zostać złupieni po stracie dowodu? Wyobraźnia przestępców jest tutaj nieograniczona. Próba podjęcia pieniędzy bezpośrednio w okienku i wyłudzenie kredytu to sztampowe zagrywki. Bardziej pomysłowi starają się ominąć banki i wynająć na nasze nazwisko samochód. Albo nawet nieruchomość.
- Niestety coraz częściej zdarza się, że na skradzione dokumenty wynajmowane są mieszkania, tylko po to, żeby je okraść - mówi Agencji Informacyjnej Polska Press Krzysztof Pietraszkiewicz, Prezes Związku Banków Polskich.
Ekspert radzi również, co zrobić, jeżeli już zgubimy swoje dokumenty.
- Jeżeli przytrafi nam się zagubienie czy kradzież dokumentów, trzeba je natychmiast zastrzec w banku. W ten sposób możemy się uchronić przed poważnymi konsekwencjami natury ekonomicznej, ale mogą to być również rożnego rodzaju postępowania prawne - tłumaczy Pietraszkiewicz.