Urlop dopiero się skończył, a ty już masz ochotę rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? To bardziej powszechne, niż ci się wydaje. Weź więc głęboki oddech na uspokojenie i zaczynamy…
Pourlopowa depresja to bardzo powszechne zjawisko. Według badań serwisu TripAdvisor dotyczy 70 proc. pracujących Europejczyków. – Myślę, że większość ludzi popada w depresję dlatego, że żyją tylko dla wakacji – tłumaczyła australijska trenerka personalna, Shannah Kennedy. Co zrobić, aby nie dołączyć do tego grona?
Nie przeciążaj się
Nie ma nic gorszego jak rzucić się od pierwszego dnia w szalony wir pracy. Staraj się być wyspany i najedzony. I oczywiście ruch. Nawet jeżeli ma się on sprowadzić do zrobienia kilku rundek wokół bloku.
Bądź aktywny
Nie czekaj na bierny rozwój wypadków – to pożywka dla depresyjnych nastrojów. Przejmij kontrolę na swoim życiem. Albo – jak mawiała Kennedy: „Rusz się z siedzenia pasażera i zasiądź za kierownicą”.
Zarezerwuj kolejne wakacje
Niby proste, ale niewiele osób na to wpada. A przecież czasami samo myślenie o przyjemnych rzeczach sprawia, że zaczynamy czuć się lepiej.
Zaplanuj sobie wydarzenia, na które będziesz czekać
Dlaczego ograniczać się tylko do następnych wakacji? To dość odległa perspektywa, a po drodze mnóstwo fantastycznych rzeczy do zrobienia. Dbaj o to, by w terminarzu cały czas pojawiały się nowe pomysły. Basen, kręgle, a może coś bardziej oryginalnego?
Znajdź miejsce na wspomnienia
Nieważne, czy w formie pamiętnika, albumu, czy pokazu slajdów. Ważne, by zdjęcie, na którym wskakujesz na główkę do hotelowego basenu przypominało ci, jak wspaniale bawiłeś się podczas ostatniego urlopu.
Wyjdź na dwór
Podczas wakacji z pewnością miałeś pod dostatkiem świeżego powietrza. O ile nie jesteś więc robotnikiem ulicznym szybko do niego zatęsknisz, siedząc w klimatyzowanym biurze i gapiąc się tępo w niebieskie niebo za oknem. Pracy nie rzucisz, zostają ci jednak przerwy. Może szybkie wyjście na lunch?