Jego prace to kwintesencja satyry, bo bawią, ale zmuszają do głębszej refleksji. Paweł Kuczyński pochodzi z Polski, a dokładnie z nadmorskiego Szczecina, gdzie urodził się w 1976 roku. Jego rysunki są znane na całym świecie. Porusza w nich współczesne problemy: nierówności społeczne, uzależnienie od mediów czy napięte relacje na linii władza-społeczeństwo. W rozmowie z INN:Poland tłumaczy, jak wyżyć z satyry, gdzie najczęściej pracuje wolny strzelec i dlaczego Pokemon Go pomogło mu się wypromować.
Skąd wziął się pomysł, żeby zająć się akurat rysunkiem satyrycznym?
Zaczęło się w 2004r., kiedy kolega namówił mnie na konkursy rysunku satyrycznego. Był to sposób aby pokazać się światu. Od tego czasu zdobyłem ponad 130 nagród.
Czy żyje Pan z rysowania, czy to tylko jedno z Pana zajęć?
Tak, żyję z rysowania. Pracuję jako wolny strzelec. Najczęściej jako ilustrator w czasopismach. Czasami wykonuje okładki do płyt dla zespołów muzycznych itp.
Mimo odniesienia sukcesu, wciąż mieszka Pan w rodzinnych Policach. Skąd taka decyzja?
Nie lubię dużych miast, hałasu i tłoku. Police to nieduże miasteczko. Żyje się tu spokojnie, a mi do pracy wystarczy niewielki kąt i dostęp do internetu.
W jednym z wywiadów przyznał Pan że słynny rysunek z pokemonem nie wpłynął w żaden sposób na Pana finanse. Z czego to wynika?
Po sukcesie Pokemonów w internecie, pojawiały się pytania o sukces finansowy. Nic takiego się nie stało, aczkolwiek zgłosiło się do mnie wiele osób z ofertami współpracy. Więc pośrednio Pokemon przyczynił się do zwiększenia zamówień na moje kolejne prace.
Nie irytuje Pana brak bezpośredniej gratyfikacji?
Oczywiście byłoby przyjemnie, gdyby ludzie kupowali wydruki moich prac, ale wystarcza im oglądanie moich prac na monitorze.
Jak Pan się czuje z większa, niż do tej pory, popularnością?
Jest wyczerpująca. Staram się odpisywać na wszystkie meile i odpowiadać na pytania (między innymi na ten wywiad) (śmiech), ale zaczyna mi brakować czasu na rysowanie, a to jest najważniejsze.
Jak wygląda sposób wynagradzania za takie prace? Czy uznany rysownik może tylko z tego żyć?
Stawki są różne, zależą od umowy. Można z tego żyć, ale tak jak to z wolnym zawodem bywa, raz jest dużo pracy a czasami wcale.