Polskie koleje nie mogą narzekać na szczególnie dobrą opinię, a kolejne wpadki związane ze złą rezerwacją miejsc i zachowaniem obsługi tylko ją pogarszają. O najnowszym przypadku donosi klientka PKP, która na dworcu w Rzeszowie usłyszała konduktora, który w niewybredny sposób przedrzeźniał pasażerów.
– A jakbym wiedziała, że to autobus, a nie pociąg to bym nie jechała, składam reklamacje. – A to se nie jedź! Reklamuj! – usłyszała pani Maria Chuchla podczas oczekiwania na dworcu w Rzeszowie. Kobieta w liście dla portalu rynek-kolejowy.pl opisała swoje przeżycia związane z podróżą na trasie Rzeszów – Zamość. Kobieta po przybyciu na dworzec dowiedziała się, że od trzech tygodni kursuje z niego zastępcza komunikacja autobusowa. W trakcie oczekiwania usłyszała, jak konduktor wraz z kierowcą wymyślają dialogi, przedrzeźniając w ten sposób poirytowanych podróżnych.
– I on mi mówi „Powinno PKP nas wysadzić na dworcu PKP, a nie w innym miejscu albo chociaż poinformować, gdzie będziemy wysiadać to bym sobie sprawdził na mapce”. Ahahahaha! No to idź na skargę! Zobaczymy, co ci to da! – podsłuchała podróżna.
Niewłaściwe zachowanie obsługi zostało także dostrzeżone przez kobietę na kolejnych przystankach. Na jednym z nich kierowca nie chciał wpuścić do pojazdu osób z rowerami, na kolejnym odmówił 12-latkowi wstępu do środka, mimo że ten miał zostać odebrany na miejscu przez swojego wujka. Biuro prasowe PKP Intercity zapewniło, że wdroży w tej sprawie postępowanie wyjaśniające i przeprosiło za brak profesjonalizmu pracowników.
To nie jedyna przykra sytuacja jaka spotkała klientów polskich kolei w ostatni sierpniowy weekend. Z problemami spotkali się również klienci Przewozów Regionalnych, którzy chcieli skorzystać z promocyjnego kursu na Słowację. Portal nowiny24.pl podał, że pasażerowie z trudem zmieścili się w środku, a sam przejazd opisywali jako "uwłaczający godności ludzkiej".