Wózki w hipermarketach to siedlisko bakterii.
Wózki w hipermarketach to siedlisko bakterii. Luca Bertolli/123RF/zdjecie seryjne

Na klientów hipermarketów czyhają bakterie E.coli, gronkowca i jaja pasożytów. W sklepowych wózkach jest więcej bakterii niż w szalecie miejskim. Zakupy mogą się dla nas skończyć poważnym zatruciem lub trudnym do wyleczenia zakażeniem.

REKLAMA
Mimo upływu lat kolejne kontrole pokazują, że niewiele się zmienia w hipermarketach pod względem czystości wózków. Np. w Biedronce dezynfekuje się je raz na dwa lata – alarmuje money.pl
Naukowcy z Uniwersytetu w Arizonie przebadali pod kątem skażenia bakteryjnego wózki sklepowe w czterech stanach USA. Okazało się, że na 72 proc. z nich znaleziono chorobotwórcze bakterie znajdujące się w kale. Jeden z mikrobiologów prowadzących badania powiedział, że to więcej niż w miejskiej toalecie.
Do podobnych wniosków doszedł warszawski sanepid. W próbkach wykryto groźne drobnoustroje czy jaja pasożytów odzwierzęcych.
W Polsce brakuje jasnych wytycznych, jak często i czym powinny być myte wózki. Jest wymóg dotyczący procedur sprzątania przez sklepy, ale w przepisach istnieje jedynie enigmatyczny zapis, według którego wszelkie przedmioty, instalacje i sprzęt pozostające w kontakcie z żywnością muszą być skutecznie czyszczone oraz w miarę potrzeb dezynfekowane.
Źródło: money.pl