– Agencja Moody's uznała, że od maja, kiedy perspektywa ws. ratingu została obniżona, nie wydarzyło się nic istotnego, co uzasadniałoby aktualizację ratingu – komentuje dla INN:Poland Marcin Luziński, ekonomista BZ WBK.
– Od maja, kiedy Moody's obniżył perspektywę ratingu Polski do negatywnej, napłynęły zarówno pozytywne, jak i negatywne informacje. Z plusów wymienić można projekt ustawy frankowej, mniej groźny dla systemu finansowego i brak znaczącego wzrostu wydatków w projekcie budżetu na 2017 r – dodaje Luziński.
– Negatywy to natomiast eskalacja konfliktu z Trybunałem Konstytucyjnym, wzrost prawdopodobieństwa obniżenia wieku emerytalnego oraz słabsze dane z polskiej gospodarki. Agencja uznała, że te zjawiska nie były na tyle istotne, by pojawiła się potrzeba uaktualnienia ratingu. Warto jednak podkreślić, że negatywna perspektywa oznacza, że wciąż istnieje ryzyko obniżenia ratingu w przyszłości. Sądzę, że wiadomość o braku obniżki ratingu może mieć krótkookresowy pozytywny wpływ na polskie aktywa finansowe, gdyż niektórzy inwestorzy się tego obawiali – komentuje Luziński.
Agencja ratingowa Moody's jest obok Fitch Ratings i Standard & Poor's jedną z trzech największych tego typu instytucji na świecie. Agencje oceniają wiarygodność kredytową, czyli komu warto lub nie pożyczać pieniądze. Chodzi tu nie tylko o państwa, ale i banki czy miasta. Jeśli chodzi o Polskę, obniżka ratingu mogła spowodować wzrost rentowności obligacji, czyli zwiększyć koszt naszego długu.
Rating to ocena wiarygodności finansowej instytucji rządowych, firm i jednostek samorządu terytorialnego, które emitują dłużne papiery wartościowe. Przy ocenie brana jest pod uwagę rzetelność emitenta w wywiązywaniu się ze zobowiązań, prognoza jego sytuacji finansowej w przyszłości oraz analizy wszystkich typów ryzyka związanego z zakupem tych papierów.
Jeśli rating jest niekorzystny, może być to poważnym sygnałem dla inwestorów, że dzieje się coś złego. Od decyzji agencji Moody's zależało to, kto i za ile będzie pożyczał Polsce pieniądze. Od 1995 roku Polska nieustannie pięła się w rankingach wiarygodności kredytowej. Aż do 15 stycznia, kiedy to jedna z trzech wielkich agencji, S&P, po raz pierwszy w historii Polski obniżyła nam rating.