Złe wiadomości płyną ze Szwecji. Jabłka, które z polskich sadów miały trafić do skandynawskich sklepów zostały wycofane. Powód? Wyjątkowo wysokie stężenie pestycydów.
Sieć marketów ICA miała być odbiorcą 19-tonowej dostawy z naszego kraju. Jednak do Helsinborga, gdzie nasze jabłka się znalazły, dotarła również Narodowa Agencja Zdrowia.
Według jej badań w owocach znad Wisły było wysokie stężenie trującego chloropiryfosu. Na kilogram jabłek przypadało 0,08 miligrama – może się wydawać, że to mało, ale według unijnych norm nie może ono przekraczać 0,01 miligrama.
To niestety nie koniec złych wiadomości. Dyrekcja sieci ICA już poinformowała, że rezygnuje z wykorzystywania usług polskiego dostawcy. Narodowa Agencja Zdrowia zamierza przeprowadzić drobiazgową kontrolę pozostałe owoce, przywiezione przez rodzimych producentów.
A jeśli kolejne badania wykażą, że one też nie spełniają norm bezpieczeństwa, to szwedzkie władze mogą wziąć pod rozwagę wprowadzenie zakazu importu polskich jabłek.