Od 56 do 73 mln zł zapłaci PKP PLK m.in. za budowę drugiego peronu na słynnej stacji Włoszczowa Północna. Kwota nie do pomyślenia jeszcze 10 lat temu, kiedy ówczesny poseł Przemysław Gosiewski został schłostany przez opinię publiczną za wydanie ledwie 900 tys. zł za przystosowanie stacji do obsługi pociągów pasażerskich.
„Prywata! Idiotyzm!” – poseł Prawa i Sprawiedliwości nie miał łatwego życia, kiedy w 2006 roku przeforsował pomysł budowy peronu na stacji we Włoszczowie. Niewielka, 10-tys. miejscowość z województwa świętokrzyskiego momentalnie znalazła się na celowniku całej Polski, a internet zalały zdjęcia pustego, kilkusetmetrowego peronu. Parlamentarzyście zarzucano, że dbając o swój region wyborczy decyduje się na kompletnie nieopłacalną inwestycję, która posłuży garstce ludzi.
– Drwiny, które sobie wtedy robiono były obrzydliwe, choć sposób realizowania tej inwestycji był trochę nietrafiony. Z początku rzucał się szczególnie w oczy mało korzystny rozkład jazdy. Odkąd jednak na Włoszczową zawitało Interregio i tanie pociągi TLK, ta nieduża miejscowość nabrała dla okolicy dużego znaczenia – komentuje dla INN:Poland, Bartosz Jakubowski z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
Pierwsza tego typu refleksja przyszła jednak dopiero 6 lat później. Okazało się bowiem, że stacja, z której początkowo korzystała średnio 1 osoba dziennie, szybko zdobywa pasażerów. Z 30 miesięcznie zrobiło się 30 dziennie. Do Włoszczowy zaczęli zjeżdżać się ludzie z całego regionu, a sama stacja zaczęła pełnić rolę swoistego park&ride. Od totalnego pudła po strzał w dziesiątkę. Podobnego zdania już wcześniej była Prokuratura Okręgowa w Kielcach, która w 2008 roku umorzyła śledztwo, stwierdzając, że spółki kolejowe nie zostały narażone przez inwestycję na straty.
Bartosz Jakubowski podkreśla, że budowa stacji stała się dla części mieszkańców oknem na świat. Dzisiaj jeżeli ktoś jest bardzo uparty, może pojechać do pracy do Warszawy lub Krakowa – zauważa. W zależności od połączenia zajmuje to dzisiaj od 1,5 do 2 godzin w jedną stronę.
Dziś Włoszczowa szykuje się na większą inwestycję, przy której poprzednia, warta 900 tys. zł, wydaje się drobiazgiem. Mowa o przetargu wartym około 86 mln złotych, bo właśnie tyle wynosi budżet przetargowy PKP PLK. Do walki stawiło się 11 oferentów. Projekt, poza budową drugiego peronu, jest jednak dużo większy. – Zakres prac wykonywanych przez PLK obejmuje nową nastawnię dysponującą i modernizację urządzeń sterowania ruchem kolejowym oraz przebudowę torów, rozjazdów, sieci trakcyjnej i wzmocnienie podtorza – czytamy w komunikacie PKP PLK.
Zdaniem Jakubowskiego, decyzja o rozbudowie niepozornej stacji jest trafiona. – Stacja od czasu zbudowania peronu w 2006 roku jest wybitnie dysfunkcjonalna, bo postój jednego pociągu praktycznie uniemożliwia mijanie. W przypadku opóźnień zaczyna to stanowić duży problem – podkreśla ekspert.
Drugi peron spowoduje, że stacja wreszcie będzie mogła normalnie funkcjonować. – Poprawi to płynność ruchu na Centralnej Magistrali Kolejowej – komentuje ekspert KJ. Wśród celów inwestycji poza poprawą komfortu pasażerów wymienia się właśnie poprawę przejezdności oraz usprawnienie ruchu na trasie Warszawa – Kielce.
Co więcej, za śladem Włoszczowy poszło Opoczno. Sukces związany z funkcjonowaniem peronu u sąsiadów zmobilizował władze tego miasteczka do bardziej upartej walki o swoje. Tam też okazało się to strzałem w dziesiątkę – podsumowuje Jakubowski.
Nieco bardziej mieszane uczucia wobec planów rozbudowy stacji ma dr Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej. – Linia ma charakter dalekobieżny, co powoduje, że powinna umożliwiać pasażerom szybki przejazd. To z definicji wyklucza stacje pośrednie, takie jak te we Włoszczowie. Mamy w tym wypadku do czynienia z pewną hybrydą – objaśnia.
Dr Majewski wyjaśnia, że lokalna społeczność z takiego obrotu sprawy jest z pewnością zadowolona, ale z drugiej strony, w całym systemie kolejowym Polski Włoszczowa stanowi nietypowy przykład. – Jeżeli jednak powiedzieliśmy już „A” i zaczęliśmy budowę stacji, to teraz musimy powiedzieć„B”. Z tego punktu widzenia inwestycja ma sens – podsumowuje.
W przypadku rozbudowy stacji o dodatkowy peron, zawsze pojawia się pytanie o ilość klientów. – To tajemnica handlowa – dowiadujemy się w PKP Intercity. Dokładnych danych spółka nie chciała nam ujawnić, przesyłając w zamian komunikat: "Porównanie ruchu pasażerskiego do/z Włoszczowy i Włoszczowy Północ w perspektywie ostatnich dwóch lat [2015 i 2016] jednoznacznie wskazuje na wzrost liczby podróżnych".