Reklama.
Wspomnienia mogą być dobre albo złe. Jak się jednak okazuje, mogą być całkowicie nieprawdziwe. Myślimy o rzeczach, które, naszym zdaniem, przydarzyły się w naszej przeszłości. Tymczasem są tylko tworami naszej wyobraźni. Julia Shaw to psycholog kryminalny, która specjalizuje się w “umieszczaniu” fałszywych wspomnień w ludziach. Po co? By pokazać, że zeznania świadków mogą ulec zmianie podczas przesłuchania.
Shaw sama siebie określa jako “hakerkę pamięci”. Nie potrzebuje jednak komputerów czy zaawansowanej technologii, by zmieniać to, o czym pamiętają ludzie. Do tego wystarczy tylko kilka rozmów.
Jak zatem można stworzyć takie fałszywe wspomnienie? Zdaniem Shaw, wystarczy sprawić, żeby nasz “obiekt” zaczął mylić pamięć o tym, co wydarzyło się naprawdę ze swoją wyobraźnią. A potem utrwalić ten obraz w jego głowie.
Na początku Shaw mówi, że dana osoba w przeszłości popełniła przestępstwo (do którego wcale nie doszło). Później powołuje się na jej rodzinę lub osoby, którym ufa, żeby zyskać na wiarygodności. Do tego dodaje kolejne detale z jej życia, dzięki którym nieprawdziwe wspomnienie nabiera realnych barw – i tak przez kilka sesji, aż obraz utrwali się w głowie pacjenta. Proces zazwyczaj trwa kilka tygodni, chociaż może to również trwać krócej. Na końcu nie rozróżnia się już, co jest prawdą, a co tylko wytworem wyobraźni – i o to chodzi.
Eksperyment pokazuje przede wszystkim, jak łatwo można manipulować człowiekiem, co może mieć opłakane skutki dla wymiaru sprawiedliwości. Ale tłumaczy również powstawanie fałszywych wspomnień, jak na przykład porwanie przez kosmitów – jeśli coś zostanie nam zasugerowane lub intensywnie o tym myślimy, zaczynamy wierzyć, że taka sytuacja faktycznie miała miejsce. Zmusza to do myślenia, jaki procent naszych wspomnień odnosi się do wydarzeń, które faktycznie miały miejsce.
Źródło: Motherboard
Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl