Pozytywne opinie w sprawie wycinki Puszczy Białowieskiej wydaje rada, na czele której, stoi specjalista od pilarek – ustaliła „Gazeta Wyborcza”. Rząd wykorzystuje je później do walki na argumenty z UNESCO i Komisją Europejską.
Rada Naukowa Leśnictwa to organ konsultacyjny działający przy premier Beacie Szydło. Zajmuje się opiniowaniem decyzji o planowanej przez rząd wycince Puszczy Białowieskiej.
Rada liczy 9 członków. Na jej czele stoi prof. Janusz Sowa z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, który stopień doktora habilitowanego uzyskał dzięki rozprawie "Badania nad określeniem modeli funkcji stanu zagrożeń od drgań pilarek spalinowych w procesie pozyskania drewna". Wcześniej uczony zajmował się m.in. badaniem dopuszczalnego czasu ekspozycji na drgania mechaniczne i hałas pilarek.
– To kompromitujące, że pani premier w podjęciu decyzji o przyszłości naszego przyrodniczego skarbu, najcenniejszego nizinnego lasu w Europie, korzysta z opinii specjalisty od pozyskania drewna – komentuje na łamach „GW” Radosław Ślusarczyk, prezes stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Puszcza jest jednym z największych skarbów przyrodniczych Polski. W 1977 roku UNESCO wpisało ją na listę Światowego Dziedzictwa. Prawo i Sprawiedliwość tłumaczy jednak, że pozbycie się chorych drzew, to jedyny sposób obrony przed kornikiem drukarzem. Przeciwko zwiększeniu limitu wycinki protestują ekolodzy, opozycja i organizacje międzynarodowe. Rząd toczy w tej sprawie bój z UNESCO i Komisją Europejską.