Zawód: mówca motywacyjny
Zawód: mówca motywacyjny Mat. Łukasz Jakóbiaka

REKLAMA
Łukasz Jakóbiak przeszedł drogę od zakompleksionego chłopaka z małego miasta do jednego z najbardziej wziętych mówców motywacyjnych. Swoje sukcesy zawodowe zawdzięcza nietuzinkowym zagraniom. Zaczynał od wywieszenie wielkiego CV przed firmą, w której chciał pracować. Z kolei kiedy ze względów finansowych musiał zmienić mieszkanie na mniejsze, wpadł na pomysł autorskiego programu 20m2, dzięki któremu stał się znany. Ale kariera youtubera mu nie wystarczyła. Dziś jest jednym z najbardziej popularnych w Polsce mówców motywacyjnych.

Słyszałem, że za jeden dzień potrafisz zarobić nawet pół miliona.
Kiedyś opublikowałem zdjęcie z dużego seminarium z podpisem, że obecnych było siedem tysięcy osób. Ktoś wszedł na moją stronę, sprawdził ile kosztuje bilet i podliczył, że Jakóbiak zarabia pół miliona dziennie. To dosyć zabawne, ale też świetna promocja. Teraz wizualizuję, że biorę podobne stawki za wykłady za granicą.
Mówcy motywacyjni w Polsce. Kto jest w ekstraklasie?
Andrzej Śmiech, Jakub Bączek, Mariusz Szuba, Sebastian Kotow, Mateusz Grzesiak…
A Ty w której lidze jesteś?
Nie mnie to oceniać. Choć zależy, czym to mierzyć. Liczbą wykładów?
Ceną!
Ceny wystąpień są podobne.
Słyszałem, że to kwoty rzędu 15 tys. złotych. Kto jest w stanie płacić takie pieniądze?
Firmy, które mają świadomość, że rozwój osobisty wpływa na ich pracowników, a oni z kolei na wynik finansowy.
A co trzeba zrobić, żeby dojść do takich stawek?
Mieć wiedzę i doświadczenie. Bez wątpienia pomogły mi w tym wystąpienia na Życiu Bez Ograniczeń, gdzie byłem na scenie z Nickiem Vujicicem przed 30 tysiącami ludzi, a także bycie gościem na trzech edycjach Festiwalu Inspiracji. Ważny zaznaczenia jest tu wykład z Randy Gagem czy wykład na Uniwersytecie w Oxfordzie. Natomiast najlepszą rekomendacją zawsze są zadowolone firmy.
logo
Na scenie w Poznaniu przed Nickiem Vujicicem. Mat. Łukasz Jakóbiaka
No ale zanim tam się znalazłeś…

Miałem spotkanie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Opowiadałem o moim programie „20 m2”. Publiczność miała dużo pytań, a feedback był bardzo budujący. I poczułem, że chcę spróbować. I kiedy miałem propozycję wykładów na temat social media, do mojego programu dodawałem część motywacyjną. Na początku oferowałem je za darmo. Uczyłem się, i tak to się zaczęło.
Mówiłeś, że chcesz wyjść ze swoimi mowami poza Polskę. Masz na to jakiś plan?
Zacznijmy od tego, że wizualizacja jest najsilniejszym narzędziem motywacyjnym. Ale bardzo ważne jest to, żeby nie tylko skupiać się na celu. Dlaczego? Jak go zrealizujemy, może się okazać, że zostaniemy w pustce. Znacznie ważniejsze jest to, żeby myśleć o tym, co się stanie, jak już to osiągniemy. Dlatego teraz pracuję nad tym, żeby wystąpić w talk-show Ellen DeGeneres. I wyobrażam sobie nie tylko przebieg programu z moim udziałem, ale mam też zapisane treści postów, które opublikuję po wyjściu ze studia. Wyobrażam sobie, że wystąpienie u Ellen zadziała promocyjne i będę mógł robić wystąpienia poza krajem, będę więcej zarabiać, a dzięki temu będę mógł częściej podróżować z rodziną. Dodałem kolejną wartość swoim marzeniom, nie zakończyłem na samym celu.
Opowiedz proszę, jak chcesz się znaleźć u Ellen.
Mam na to swój pomysł, potrzebuję paru miesięcy, ale pozwól, że nie będę ujawniał szczegółów dla dobra projektu. Natomiast mogę powiedzieć, że koszulę na ten wywiad uszyłem już dwa lata temu. Ma wewnątrz wyszyte właśnie to marzenie.
logo
Łukasz Jakóbiak w swojej kawalerce. Mat. Łukasza Jakóbiaka
A kto przychodzi na Twoje wykłady?
Część ludzi przychodzi zobaczyć, czy naprawdę mam taki duży nos (śmiech). Ale w większości są to osoby, które chcę coś zmienić w swoim życiu, zacząć działać. Wiem, że po wykładzie motywacja utrzymuje się jeszcze dzień czy dwa, a potem spada do początkowego poziomu. A to znaczy, że przez kontrast czujemy, jakby była na niższym poziomie niż przed spotkaniem. Dlatego podczas wykładu daję narzędzia, które uczą co robić, żeby samemu wygenerować motywację.
Dlaczego ludzie potrzebują takiej motywacji?
Mam taką tezę, że to, co się dzieje w naszym świecie, liczba impulsów, ilość wiedzy, reklam sprawia, że mamy mętlik w głowie, jesteśmy pogubieni. Dlatego na przykład na telefonie nie mam maila, nie mam powiadomień z Facebooka, tylko SMS-y. Brian Tracy mówi, że największą przeszkodą do sukcesu jest poczta. Stajemy się niewolnikami tego, że ktoś coś do nas napisał, a to przeszkadza w skupieniu i dążeniu do celu.
A Ciebie co motywuje?
Życie i moje cele. Sądzę, że wszystkie rzeczy, które robiłem, począwszy od teledysku Kayah, składały się na mnie takiego, jakim jestem. Bardzo dużo wzięło się z moich wad, braku akceptacji siebie, z tego, że miałem zeza i środowisko jasno zaznaczało, że do nich nie pasuję. Wyśmiewano mnie. Otocznie mnie nie akceptowało, więc za wszelką cenę chciałem pokazać, że coś potrafię, że coś mogę. Zacząłem działać, aby udowodnić, a to działanie weszło mi w krew. Stało się nawykiem. Problemy wyeliminowałem, a nawyk został.
logo
Selfie Kayah z Łukaszem Jakóbiakiem. Mat. Łukasz Jakóbiaka
Ale takich chłopaków z małego miasteczka, z podobną historią są w Polsce dziesiątki tysięcy…
Sądzę, że to kwestia wielu czynników, jak na nie zareagujemy. Jeden się zamknie w sobie, a drugi przekuje w energię do działania. Sądzę, że każdy kompleks możemy przekuć w energię do działania.
I teraz ty się wyśmiewasz z tych, którzy się wyśmiewali?

Nie bezpośrednio. Ale coś w tym jest. Nazywam to motywacją ambicjonalną. Jeśli ktoś nam powie, że nie uda się, to zdobywamy podwójną chęć do tego, żeby udowodnić, pokazać, że się da. I nie uważam, żeby taka motywacja była zła. Ważne, żeby robić to w zgodzie ze sobą. Tym, dokąd doszedłem, nikogo nie skrzywdziłem. Tylko udowodniłem, że da się to zrobić.

Napisz do autora: tomasz.staskiewicz@innpoland.pl