Zaledwie dwa tygodnie temu tajfun Haima przetoczył się przez Filipiny, wywołując powodzie i osunięcia ziemi. 100 tys. osób musiało ewakuować się z domów. W sierpniu w powodzi po ulewach zginęło 5 osób, a 9 tys. domostw zostało zalanych. Regularnie zdarzają się większe katastrofy, w których ginie od kilkuset do kilka tysięcy osób.
Już wkrótce skutki takich katastrof będą mogły być powoli ograniczane. A to dzięki pionierskiej inwestycji polskiego przedsiębiorcy Jerzego Pietruchy. W Bataan na Filipinach właśnie uruchamia on fabrykę specjalistycznych barier do umacniania stoków gór, brzegów rzek, a także uszczelniania wałów przeciwpowodziowych.
– Cały region Azji Południowo wschodniej mocno odczuwa konsekwencje zmian klimatycznych. Nasz opracowany w Polsce produkt znajdzie tutaj tak powszechne zastosowanie, że zdecydowaliśmy się na otwarcie fabryki bezpośrednio na miejscu – mówi INN:Poland Jerzy Pietrucha, szef grupy Pietrucha z Błaszek w woj. łódzkim. Wyłoży 2 mln dolarów i zatrudni 300 osób do produkcji specjalistycznych barier – tzw. grodzic winylowych.
Polska technologia
Wbijane w ziemię grodzice (możecie je zobaczyć m.in. na budowie autostrad) znajdują zastosowanie przy wzmacnianiu nasypów, skarb, uszczelnianiu wałów przeciwpowodziowych, regulacji brzegów rzek i innych zbiorników wodnych. Produkt Polaków ma te przewagę że zbudowany jest z tworzywa sztucznego. Stanowi alternatywę dla takich materiałów jak stal czy beton.
W Kuala Lumpur, stolicy Malezji (tym rynkiem również zainteresowana jest Grupa Pietrucha) walczą z powodziami budując kilometry wielkich kanałów, lejąc beton na nabrzeża rzek, stawiając potężne zbiorniki magazynujące wodę, która regularnie zalewa miasto. Na takie inwestycje co roku stolica państwa przeznacza miliony dolarów. Pietrucha idealnie wpasował się w rynek. Jego firma produkuje także przenośne bariery przeciwpowodziowe.
Chociaż sam produkt jest bardzo niszowy, a branża inżynierii lądowej i wodnej nie jest tak medialna jak gry, aplikacje smartfonowe czy samochody elektryczne, to szef grupy Pietrucha jest bardzo zadowolony. – Naszą inwestycję uznano na Filipinach za innowacyjną i pionierską. Jest to jeden z nielicznych transferów technologii poza granice naszego kraju – dodaje prezes polskiej firmy. Przywitano go z honorami. Inauguracja fabryki odbyła się w asyście ministra gospodarki i dyplomatów z Polski i Filipin. Pietrucha mógł skorzystać z oferty specjalnej strefy ekonomicznej, czyli zwolnień podatkowych, ulg w cłach.
Wyjaśnia, że fabryka powstanie w ramach joint-venture z filipińskim partnerem Design Science, koncernem działającym w sektorze inżynieryjnym. – To projekt pilotażowy, bo tak naprawdę myślę już o sprzedaży naszych produktów w całym regionie, m.in Indonezji, Tajlandii. W razie czego będziemy mogli zwiększyć moce produkcyjne czterokrotnie – dodaje biznesmen.
Siła rodzinnego biznesu
Okazuje się, że firma, o której w Polsce niewiele można było do tej pory usłyszeć, ma klientów w 34 krajach na 5 kontynentach. Jej roczne obroty przekraczają 130 mln złotych. Wyrosła z małego rodzinnego biznesu, czym zresztą bardzo się szczyci. Dziadek obecnego prezesa założył w 1960 roku zakład garbarski. Następnie jego syn Andrzej przeprofilował działalność na produkcję drzwi okien z PVC. Zarabiali na tym świetnie. 10 lat temu rodzina wybrała nowy kierunek biznesowego rozwoju, koncentrując swoją działalność na sektorze inżynierii lądowej i wodnej. W 2012 roku stery firmy przejął przedstawiciel najmłodszego pokolenia Jerzy Pietrucha. Ten z kolei umiędzynarodowił biznes, otwierając przedstawicielstwa w Nigerii, Rwandzie i Kuala Lumpur.