W sklepach spożywczych nie kupimy już resztek mięsa, czyli tzw. skrawek wędlin. Unijne prawo wprowadziło bowiem szereg nakazów, które powodują, że ich sprzedaż jest w praktyce niemożliwa.
Wielu klientów sklepów spożywczych korzysta z tanich końcówek wędlin. Ścinki różnych rodzajów mięsa kosztują kilka złotych za kilogram i bywają wykorzystywane jako karma dla zwierząt domowych. Nowe ograniczenia w sposobie oznakowania żywności spowodowały jednak, że resztki jedzenia muszą teraz trafiać do śmietników.
Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego mówi o konieczności podawania na etykietach danych szczegółowych, w których skład wchodzą m.in. nazwa, wykaz składników czy termin przydatności do spożycia. Regulacje bardzo przydatne w przypadku standardowych produktów, są jednak nie do wyegzekwowania przy sprzedaży końcówek. W praktyce skrawki wędlin będą więc prawdopodobnie trafiać do kosza.
Nowe przepisy wprowadzone zostały już w 2011 roku. Dopiero w ostatnich dniach nastąpiła jednak stanowcza reakcja sanepidu, który postanowił przypomnieć sprzedawcom o obowiązującym rozporządzeniu. Rzeszowski portal nowiny24.pl podaje, że ścinki oferuje coraz mniej miejscowych sklepów. O podobnym problemie donoszą również inne lokalne media z całej Polski.
Przepisy trafiają w nasz czuły punkt. I bez najnowszego rozporządzenia Polska przoduje bowiem w statystykach marnotrawienia żywności. Z danych Eurostatu wynika, że rocznie wyrzucamy 9 mln ton jedzenia, co plasuje nas na 5. miejscu w całej Unii Europejskiej.