Carbon Black Solutions to polski start-up, który opracował rewolucyjną metodę uzdatniania zanieczyszczonej sadzy do parametrów sadzy technicznej. Dziś sadza techniczna (podstawowy składnik gumy, np. opon samochodowych) powstaje z gazu ziemnego albo ropy naftowej. By stworzyć tonę sadzy, trzeba wyemitować do atmosfery aż 2,5 tony CO2.
Produkcja gumy to gigantyczny rynek. A sadza techniczna stanowi 40 procent masy opon. Każdy, kto właśnie wymienia je na zimowe, wie, jak często opony są wymieniane.
Sadza techniczna to też ważny element pasów przenośnikowych i taśmociągów w kopalniach, które również trzeba regularnie wymieniać. Jest też składnikiem uszczelek czy barwników. Wykorzystuje się ją także w znacznych ilościach w laptopach, monitorach i deskach rozdzielczych samochodów.
Technologia CBS sprawia, że można łatwo otrzymać z brudnej, praktycznie bezużytecznej sadzy, jej tanią, czystą wersję, z której można wyprodukować gumę, farby, lakiery lub tworzywa sztuczne. To pierwsza na świecie metoda oczyszczania sadzy. A dziś rynek konsumpcji sadzy technicznej rośnie o 4 proc. rocznie.
Próbki sadzy przetworzonej przez CBS były już badane przez niezależne laboratoria. I te badania są bardzo optymistyczne, bo wykazały brak jakichkolwiek zanieczyszczeń. Można ją więc z powodzeniem wykorzystywać w przemyśle.
Aby przyspieszyć rozwój projektu, CBS potrzebuje inwestora. – W Polsce za bardzo nie mamy z kim rozmawiać. Mało kto inwestuje w tematy przemysłowe. Poszukujemy inwestora, który oprócz finasowania wniósłby wiedzę i kontakty na świecie. Moje dotychczasowe doświadczenia z polskimi funduszami są takie, że z reguły mają mglistą wiedzę na temat branży recyklingowej – gorzko zauważa w rozmowie z INN:Poland Marek Bosak z Carbon Black Solutions.
Lepiej sytuacja wygląda w krajach zachodnich, gdzie inwestorzy po latach fascynacji projektami softwarowymi coraz chętniej wchodzą w projekty cięższego kalibru. – Liczymy na kogoś, kto otworzy nam drzwi na inne rynki, pokaże, co możemy zrobić lepiej, znetworkuje nas z ośrodkami przemysłowymi i uwiarygodni w oczach klientów. Poszukujemy po prostu biznesowego know-how, bo my mamy wiedzę w wąskiej, przemysłowej dziedzinie. Bo jeśli ma to być tylko kilka milionów rzuconych za duży procent udziałów, to nas to nie zadowala – mówi.
– Najlepiej gdyby taki fundusz inwestycyjny miał w portfelu spółkę, z którą moglibyśmy osiągnąć synergię, to byłaby dla wszystkich naprawdę ciekawa opcja. Wiele osób doradza nam tu niemieckie fundusze inwestycyjne, które znane są z tego, że zajmują się innowacjami w przemyśle i mogłyby od razu wykupić nasz patent. Jesteśmy bardzo ostrożni w takich rozmowach. Po pierwsze nie chcemy oddawać technologii za granicę, a po drugie znalazłoby się wielu chętnych, którzy chcieliby ją przejąć tylko po to by odłożyć na półkę co najmniej na parę lat – opowiada Bosak.
Ten patent to pierwsza na świecie opłacalna metoda uzdatniania sadzy technicznej. – Patent może przyczynić się do rozwoju firmy, także do kolejnych patentów na przyszłość, bo sadzę można zamieniać w pigment barwiący a także wykorzystywać technologię przemieniania sadzy do innych
gałęzi przemysłu – dodaje Marek Bosak.
Tymczasem, jak twierdzi Bosak, przy takiej inwestycji można zarobić i na wejściu i na wyjściu.Można dostać 50-70 euro dopłaty za tonę zutylizowanych opon, a sadzę techniczną sprzedać po 3500 zł za tonę. To bardzo dobra cena. My możemy ją sprzedawać za 2000zł, i to i tak będzie dla nas korzystne – mówi Marek Bosak.
CBS twierdzi, że zwrot inwestycji w technologię może nastąpić już po pierwszym roku działania. Bo koszt instalacji urządzenia do przetwarzania sadzy to około 1,2 mln zł. Do tego dochodzi też opłata licencyjna, która jest pobierana od ilości sadzy, która jest oczyszczana.
Choć start-up szuka inwestora, to na razie z powodzeniem się samofinansuje. Pomoc znajduje także w bootstrapingu, czyli u rodziny i znajomych. Spółka Carbon Black Solutions działa dopiero od kwietnia 2016 r. Jednak technologię oczyszczania sadzy rozwija już od czterech lat. – Mamy zespół osób, które obecnie zajmują się w zasadzie już tylko tym. Ja robię to po godzinach. Początkowo planowałem, że będzie to tylko inwestycja, ale temat jest tak fascynujący, że inne aktywności w czasie wolnym muszą teraz poczekać. Od paru lat startuje w triatlonie, mam trzech synów, więc jestem przyzwyczajony do robienia kilku rzeczy na raz – opowiada Bosak.
Jak mówi, CBS ma już pierwszego klienta. To firma z branży chemicznej, która sprzedaje sadzę techniczną. Docelowo start-up chce jednak szukać klientów wśród producentów opon, poza granicami Polski, gdzie nie ma jeszcze odpowiedniego rynku na takie usługi.
Jednak produkcja sadzy technicznej wiąże się z bardzo długim okresem certyfikacji. By „wbić się” do takiej firmy, potrzeba minimum półtora, dwóch lat, by przejść wszystkie testy. Na początku więc CBS nie będzie zaczynać od firm oponiarskich, tylko od mniejszych – np. producentów farb, którzy
stosują czarny pigment, czyli właśnie sadzę techniczną.
– Ciekawym i bardzo przyszłościowym rynkiem są Indie. Znajduje się tam duża produkcja prostych wyrobów gumowych, typu dywaniki samochodowe – opowiada Marek Bosak. – Tam sadza nie musi mieć aż tak długich i szczegółowych testów.
Oczywiście, jesteśmy w stanie spełnić także wyśrubowane normy jakościowe, ale w Indiach najważniejsza jest cena, więc jeśli otrzymają coś 20-30 proc. tańszego, na pewno będą zainteresowani – dodaje.
CBS chce przyczynić się, jakkolwiek górnolotnie to zabrzmi, do uratowania świata przed stertą zużytych opon. Dziś stare opony można m.in. spalać w cementowni. – Ale to się już kończy i Unia w końcu tego zakaże. Palenie opon to najgorsza rzecz, jaką można zrobić. Ostatnio światowe serwisy informacyjne pokazały przerażające składowiska palonych opon pod Madrytem. To już się nie powtórzy. Ilość chemii i zanieczyszczeń emitowanych przy spalaniu opon jest gigantyczna –mówi Marek Bosak.
Poza tym w najbliższych latach wszystkie trasy tramwajowe w Unii Europejskiej będą musiały być wygłuszone gumowymi matami. UE wprowadziła nowe normy hałasu dla tramwajów. A składnikiem gumowych amortyzatorów jest w około 30 proc. sadza techniczna. Produkcja tanich podkładów wygłuszających to także będzie gigantyczny rynek. Dziś, kiedy tory obijają się o beton, często jest to koszmarem dla okolicznych mieszkańców. Według nowych zaleceń Unii, tramwaj wszędzie na terenie zabudowanym ma poruszać się bezszelestnie.
– Ale na samym początku chcielibyśmy skomercjalizować pomysł na rynku polskim. To będzie dla nas swoisty test naszego rozwiązania, będziemy blisko linii produkcyjnej. Chcemy kontrolować przede wszystkim jakość sadzy. Niektórzy producenci popełnili już w przeszłości tego typu błędy –
obiecywali parametry, które były poza ich zasiegiem. Jeżeli w sadzy zostaną zanieczyszczenia, to najgroźniejsze jest to, że guma nie będzie się dobrze wulkanizować. Kontrola jakości procesu technologicznego na każdym jego etapie skutecznie temu zapobiegnie – dodaje.
– Te opony można zutylizować w procesie pirolizy. To beztlenowe spalanie opon w wysokiej temperaturze. CBS wykorzystuje sadzę zanieczyszczoną do produkcji sadzy technicznej. Dotychczas nikt nie miał pomysłu, co z nią zrobić. I tu pojawiamy się my – kwituje Marek Bosak.
Pierwsza instalacja stanie w pobliżu KGHM na Dolnym Śląsku. Firma na początku zamierza przemieniać sadzę we własnym zakresie. Chce po prostu dopracować technologię najlepiej, jak to możliwe. W dalszej perspektywie ma zamiar sprzedawać technologię większym graczom.
Kto właściwie odpowiada w CBS za te skomplikowane procesy? – Piotr, który ogarnia u nas za sprawy technologiczne, jest mineralogiem, „zjadł zęby” na separacji, zarówno materiałów sypkich, jak i płynnych. Pracuje u nas także chemik, który zajmuje się produkcją pigmentów dla kosmetyków. Chodzi o podkłady, fluidy, tusze do rzęs. Ta branża ma bardzo restrykcyjne wymagania jakościowe, bo w końcu mamy do czynienia z twarzą, poza tym trzeba bardzo ściśle trzymać rygory kolorystyczne. Mamy także człowieka, który projektuje linie technologiczne dla branży chemicznej. W chwili obecnej kończy projekt naszej instalacji – wylicza Marek Bosak.