Dobra historia musi mieć krew, pot i łzy. Ekspert storytellingu o tym, jak zachwycić słuchaczy
Grzegorz Burtan
08 grudnia 2016, 10:12·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 08 grudnia 2016, 10:12Co jest ważne, kiedy prezentujemy fakty o nas lub o naszej działalności? Na pewno ich wiarygodność. Ale musimy też umieć obudować wokół nich historię, która zaangażuje słuchacza. Podczas drugiego dnia warsztatów #Surface – Be a Pro!, organizowanych przez Microsoft Surface dla bloggerów i mobilnych profesjonalistów, Piotr Bucki przybliżył uczestnikom, jak powinien działać dobrze użyty storytelling.
grzegorz.burtan@innpoland.pl
- Storytelling to jest zawsze nasza walka o coś. To opowieść, która mówi o nas samych jako ludziach – przekonywał prelegent zebranych blogerów i influencerów. I ma w tej materii poparcie w nauce.
Jak się bowiem okazuje, kiedy człowiek słyszy same suche fakty, w jego mózgu aktywują się tylko dwa obszary, odpowiedzialne za zrozumienie języka. Trochę mało, prawda? Jeśli obudujemy je jakąś historią, mózg słuchacza aktywuje się w kilku różnych obszarach – dzięki temu właśnie, że słyszy coś więcej, niż liczby i dane. – Fakty są ważne, ale fakty, które mają duszę, nazywamy opowieścią – przekonuje Bucki.
W jaki sposób zatem można stworzyć porywającą historię? Z pomocą przychodzi storytelling.
Po pierwsze, każda dobra historia musi mieć głównego bohatera – może to być ktokolwiek, ale to wokół niego musi być obudowana cała fabuła.
Po drugie, motywacja. Coś naszego bohatera musi napędzać. Bucki podkreśla, że nie musi to być od razu zbawianie świata - wystarczy chęć zmiany swojego życia lub statusu quo. Tak czy owak, musi to być coś, co będzie pchało go do ciągłego rozwoju. Nawet robiąc coś zwykłego, można osiągnąć niezwykłe efekty, tłumaczy ekspert.
Po trzecie, konflikt i oponent. Widz nie chce lukru – historia musi mieć krew, pot i łzy. Czy to inwestor-oszust, czy wredny szef, ktoś musi stanąć na drodze bohatera, który próbuje osiągnąć wymarzony cel. Co istotne, trzeba opowiadać o swoich porażkach. To może być nawet najważniejszy element naszej historii. Dodaje naszej opowieści indywidualnego charakteru, utożsamia nas ze słuchaczami.
Czas na wisienkę na torcie – zakończenie. By opowieść była wiarygodna, na naszego bohatera zawsze, niczym w filmowym happy endzie, musi czekać nagroda. I tym się kierujmy!