Przygotujcie się na to, że dziś (12 grudnia) kierowca Ubera może do was dotrzeć z opóźnieniem. Albo nie dojechać w ogóle. Część kierowców współpracujących z tą firmą strajkuje. Jest to ponoć ok. 800 osób. Zamierzają nie tylko nie jeździć a i utrudniać życie "łamistrajkom". Firma wydała oświadczenie w tej sprawie, bagatelizując zdarzenie i zapewniajac, że usługi będą w pełni dostępne.
Strajkujący kierowcy już podsumowują dzisiejszą akcję. Zdaniem organizatorów w proteście bierze udział ok. 800 kierowców i ciągle dołączają do nich nowi. Dołączają - czyli zostają w domu. Według Ubera nie protest nie jest duży. "W porównaniu do każdego innego poniedziałku, z aplikacji skorzystała dziś podobna liczba kierowców" - czytamy w przesłanym do INN:Poland komunikacie.
Fragment oświadczenia strajkujących:
Główne postulaty to:
- obniżenie prowizji
- podniesienie opłat za przejazdy
- równe traktowanie wszystkich kierowców zarówno w przydzielaniu zleceń jak i wymaganiach jakie muszą spełniać by być pracownikiem korporacji.
- wsparcie dla kierowców ze strony firmy UBER
- zaprzestania umieszczania w mediach nieprawdziwych reklam sugerujących, że kierowca UBER zarabia 8000zł.[...]
Strajkujący podkreślają, że na Zachodzie kierowcy mają dużo wyższą prowizję a także niższe koszty. W Polsce kierowcy płacą ZUS i podatek dochodowy (działają na zasadzie własnej działalności gospodarczej). Protestujący podnoszą również temat różnych nieprawidłowości w działaniu aplikacji oraz samego systemu. Jesli ich postulaty nie zostaną spełnione, grożą kolejnymi strajkami.
Powodem protestu są - jak czytamy na ich profilu na Facebooku - pogarszające się warunki finansowe tej współpracy. Strajk już trwa, choć trudno ocenić jego skuteczność.
Zapowiedź strajku
Uberki i Uberetki,
Godziny szczytu powoli dobiegają końca, a już widać efekty protestu, nie tylko po mnożnikach ale również po dziwnych "zachowaniach" aplikacji. Na jednym zdjęciu widzimy, że czas oczekiwania na auto wynosi 7 min podczas gdy odległość od wybranego miejsca odbioru to ZALEDWIE 300m. Na drugiej fotce widoczny jest kierowca z oceną 3.59! Powszechnie wiadomo, że "Partner" blokowany jest poniżej oceny 4.7! Ach ten niezawodny, innowacyjny system ocen! Czyżby Uber łapał się brzytwy? ;)
Tak trzymać, dobra robota!
Więcej info wkrótce.
Do redakcji INN:Poland dotarło też oświadczenie Ubera, dotyczące zapowiadanego już kilka dni temu strajku.
Oświadczenie Ubera
Według naszych informacji, grupa kilkunastu osób, które stworzyły grupę na Facebooku, nie reprezentuje społeczności kilku tysięcy kierowców. Zdecydowana większość z nich jest zadowolona z rozwiązania. Potwierdzają to dane: według badania Millward Brown z 2016 roku, blisko 75 procent kierowców jest zadowolona lub bardzo zadowolona z korzystania z aplikacji a 70 proc. podkreśla, że ich sytuacja materialna poprawiła się odkąd korzystają z Ubera. W związku z tym nie przewidujemy utrudnień w dostępie do aplikacji.
Zawsze jesteśmy otwarci na dialog z kierowcami korzystającymi z aplikacji. Nasz dział obsługi klienta obsługuje setki interakcji z kierowcami tygodniowo, starając się odpowiadać na każde pytanie. Nasze biura we wszystkich miastach Polski są otwarte 3 razy w tygodniu (w Warszawie - 5 razy).
Przedstawiciele Ubera zapewniają także, że wszyscy współpracujący z nim kierowcy traktowani są tak samo, nie ma więc mowy, o tym, by częśc z nich otrzymywała więcej kursów. Zaś to, że zlecenie nie zawsz trafia do najbliższego kierowcy wynika z tego, że obszar działania podzielony jest na niewidoczne dla nich strefy - mają one znaczeie podczas przydzielania kursu.
Nie zapowiada też zmian w cenniku, twierdząc, że prowizja zależy od wielu czynników oraz inwestycji w rynek, dzięki czemu Uber jest jedną z najpopularniejszych aplikacji tego typu w Polsce.
Firma odnosi się także do poziomu zarobków. Według Ubera aż 70 proc. kierowców w Polsce to osoby jeżdżące okazjonalnie, często mające inne źródła dochodów.