Nieprzemyślana decyzja może Krzysztofa Gonciarza drogo kosztować
Nieprzemyślana decyzja może Krzysztofa Gonciarza drogo kosztować youtube.com

Popularny youtuber Krzysztof Gonciarz, autor twórca cyklów mi.n „Zapytaj Beczkę” ogłosił wczoraj otwarcie sklepu z koszulkami i maskotkami. Decyzja rozsierdziła jego fanów, część z nich postanowiła bowiem wspomóc wcześniej autora za pomocą platformy Patronite. Twórca ma do stracenia kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, które lądują w ten sposób na jego koncie.

REKLAMA
To prawdopodobnie jedna z gorszych decyzji biznesowych roku. Jeszcze kilka miesięcy temu Krzysztof Gonciarz, twórca kilku popularnych kanałów na YouTubie (o łącznym zasięgu kilkuset tysięcy subskrybentów) prosił swoich fanów o wsparcie finansowe dla swoich projektów za pomocą platformy Patronite. Odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania. Na regularną pomoc zdecydowało się wielu subskrybentów, miesięcznie na jego konto wpływało ok. 30 tys. złotych, a od początku akcji wpływy do kieszeni autora wyniosły niemal 200 tys. W tym miesiącu youtuber zarobił już przeszło 23 tys. ale o kolejne wpłaty może być coraz ciężej. Piękny sen może skończyć się bowiem wraz z decyzją o rozszerzeniu profilu działalności.
Gonciarz zapowiedział otwarcie nowego projektu o nazwie NAEBA. Sklep oferuje głównie odzież, choć w asortymencie znaleźć można również zeszyty i maskotkę „Pana Pierożka”. Ceny nie przypadły jednak do gustu jego fanom, a konto twórcy zalała fala negatywnych komentarzy. – Prawdziwy lewak nie wy**** by ze zwykłymi koszulkami w cenie 100 zł bo było by mu wstyd – to jeden z bardziej wyważonych wpisów, jakie znaleźć można w sieci po ogłoszeniu wielkiego otwarcia.
Internauci poczuli się zdradzeni. Zarzucają Gonciarzowi pazerność i zdradę ideałów. – Mam łzy w oczach. Kij już z hajsem, czuję że coś się zmieniło w moim życiu tego dnia. Poczułem się istotny. Dziękuję – pisał youtuber na swoim facebookowym koncie, gdy zobaczył, ile osób zdecydowało się go wesprzeć. Dzisiaj, jak widać, poczucie docenienia przestało mu już wystarczać.
Sam autor, który na co dzień mieszka w Japonii, nie odniósł się jeszcze do internetowej burzy, powstałej po ogłoszeniu startu projektu NAEBA. A każda godzina milczenia może go w tej chwili drogo kosztować.

Napisz do autora: adam.sienko@innpoland.pl