Luksusowe, granitowe toalety zainstalowano w Bielsku-Białej. Kosztujący 300 tys. obiekt od samego początku wzbudzał u mieszkańców irytacje pomieszaną z rozbawieniem.
„Kosmiczne toalety” z Bielska Białej nie mają dobrej prasy od samego początku. Tuz po ich postawieniu media naśmiewały się z tego, że obiekt jest nieużywany. Tłumaczenie ratusza? – Szalet jest obecnie w fazie testów. Po ich zaliczeniu, okazało się, że kosmiczna technologia pozostała dla bielszczan nieujarzmiona.
Jedna z czytelniczek „Dziennika Zachodniego” donosi, że drzwi od toalety otwierają się...samoczynnie. Nie byłoby to zapewne wielkim zaskoczeniem, gdyby taka sytuacja miała miejsce po 15 minutach. Na tyle bowiem przebiegli włodarze miejscy określili dopuszczalny czas korzystania z szaletu. Kobieta zarzeka się jednak, że w środku spędziła tylko kilka minut i ani ona, ani żadne z jej dzieci nie wcisnęło wcześniej przycisku otwierającego drzwi.
Prosty zdawałoby się przybytek, nie po raz pierwszy stawia miejskie władze w stan gotowości. W czerwcu „Dziennik Zachodni” zauważył bowiem, że takie samo urządzenie wybudowane w Zgierzu okazało się ponad 3-krotnie tańsze. Jeden z radnych zauważył wówczas, że budowa publicznego szaletu kosztowała tyle, ile postawienie małego domu.