Klient e-sklepu jest niecierpliwy. Może poczekać maksymalnie 5 sekund na załadowanie strony. Potem odejdzie do konkurencji. Na dodatek coraz więcej klientów „elektronicznych” kupuje za pośrednictwem smartfona lub tabletu. Na rynek trafiło właśnie innowacyjne rozwiązanie polskiej firmy i-systems, które pozwala znacząco skrócić czas ładowania mobilnej strony internetowej sklepu.
Strony responsywne są obecnie standardem. Ich działanie polega na automatycznym skalowaniu rozmiaru i dopasowaniu do rozmiaru wyświetlacza urządzenia. Pewnym problemem pozostaje waga obrazków. Ten problem jest szczególnie uciążliwy w przypadku sklepów internetowych – wszak zdjęcia produktów są kluczowym ich elementem. i-systems ulepszyło to rozwiązanie i w oferowanych przez siebie sklepach internetowych może obecnie wdrażać narzędzie pozwalające na szybsze ładowanie się obrazków.
Jako przykład firma wzięła typową stronę sklepu internetowego. Jeśli otwieramy ją na przeglądarce w komputerze, waży ona 2,7 MB. Po optymalizacji, na urządzeniu mobilnym, waga zmniejsza się ona do 0,5 MB, czyli o 82 proc. Zmienia się również szybkość ładowania strony. Na komputerze wynosiła 3,37 sek., w telefonie – tylko 1,9 sekundy. Oznacza to przyspieszenie o 44 proc.
Czy szybkość ładowania strony faktycznie ma aż tak duże znaczenie? Zdania są podzielone. Z jednej strony mamy dane Google’a. Opublikowane jesienią wyniki badania pt. „The need for mobile speed” mogą zaskakiwać. Przetestowano 10 000 mobilnych stron.
– Wnioski są wręcz zaskakujące. Okazało się, że przeciętna strona mobilna ładuje się aż 19 sekund przy połączeniach 3G. I nie jest to coś, co lubią odbiorcy mobilnego Internetu, bo nieco ponad połowa wizyt jest przerywana, jeśli strona nie chce załadować się w maksimum 3 sekundy – mówi w rozmowie z INN:Poland Aleksander Damrat, specjalista e-commerce.
To nie jedyny zaskakujący wniosek płynący z badań Google. Strony, które ładują się w maksymalnie 5 sekund w porównaniu do tych, którym zajmuje to 19 sekund, mają o 25 proc. lepszą oglądalność, o 70 proc. dłuższe sesje i o 35 proc. niższy współczynnik odrzuceń (czyli wyjść bez kliknięcia w inną podstroję czy link).
– Badanie objęło również zależność pomiędzy prędkością ładowania i przychodów stron. Chociaż istnieje kilka czynników, które mają wpływ na zarobki, to okazało się, że wydawcy, których mobilne strony ładują się w 5 sekund są w stanie zarobić na reklamach mobilnych 2 razy więcej, niż te ładujące się 19 sekund – mówi Damrat.
– Według naszej wiedzy byliśmy pierwszą firmą w Polsce, która stworzyła witrynę sklepu internetowego opartą o Responsive Web Design. Pamiętam, że testowaliśmy ją nawet na iPhonie 3. Zawsze uważaliśmy, że dobry sklep musi się elastycznie dopasowywać do urządzeń, na których się wyświetla. Prowadzimy zresztą własne badania na temat konwersji sklepów. Ile osób wchodzi na dany sklep, ile osób korzysta przy tym z urządzeń mobilnych. Wyszło z nich na przykład to, że osoby wchodzące na witrynę z iPhone’a lub iPada kupują łącznie więcej, niż ci, którzy używają kolejnych 10 pod względem popularności urządzeń – mówi w rozmowie z INN:Poland Marcin Rutkowski PR & Marketing Manager i-systems.
– Podobne wyniki przynoszą badania na świecie, ale myśmy sprawdzili to dokładnie u siebie. Im więcej wiemy o rynku, tym lepsze rozwiązania jesteśmy w stanie wymyśleć. Jednym z przykładów jest choćby optymalizacja – dodaje Rutkowski. Firma w której pracuje jest polskim producentem oprogramowania, która zajmuje się tylko systemami e-commerce. Stworzyła autorskie systemy sprzedażowe dla takich firm jak Monnari, Big Star, 5.10.15 i wielu innych dużych sklepów internetowych.
Marcin Rutkowski wspomina w tym kontekście również badania amerykańskiego Amazona sprzed kilku lat, który wyliczył, że jedna milisekunda opóźnienia w ładowaniu strony kosztuje go kilka milionów dolarów (w zależności od tego, ile tych milisekund jest). Cała jedna sekunda mogła oznaczać brak zarobku nawet 1,6 mld dolarów.
– Istnieje tu bezpośrednie przełożenie między wagą zdjęcia a zarobkami sklepu. Im większy obrazek, tym dłużej strona się ładuje, przez to spada konwersja, więc jest mniejsza sprzedaż. Nasza strona reaguje na to z jakiego urządzenia ktoś wchodzi na stronę i proponuje odpowiednio mniejszy rozmiar obrazka – tłumaczy Marcin Rutkowski.
– Nasi klienci zawsze będą doceniali rozwiązania, które odpowiadają na jakiś problem bądź reagują na trend rynkowy. Co więcej - my badamy rynek, badamy te trendy, zachowania polskich konsumentów. I staramy się jak najszybciej reagować – dodaje.
– Ja mam trochę mieszane uczucia. Wydaje mi się, że czas ładowania, owszem, jest w pewnym sensie istotny. Ale dużo bardziej niż ta sekunda liczy się to, żeby strona była przejrzysta dla klienta. Z wielu badań wynika też to, że klienci często oglądają w telefonie a kupują przez komputer, więc w ich przypadku czas ładowania nie ma gigantycznego znaczenia – twierdzi nasz kolejny rozmówca, Bartosz Kobylański, specjalizujący się w optymalizacji sprzedaży w sklepach internetowych.
– Powiedzmy sobie uczciwie, że przy dobrych i szybkich łączach internetowych nowoczesne strony ładują się praktycznie tak samo szybko. A w procesie zakupowym gra rolę wiele innych czynników – przyzwyczajenie do marki, preferencje, sezon a nawet pogoda – dodaje.