Bezdomność wynika z rozbicia rodzin, z problemów z uzależnieniem, czasami to jest rodzaj wyboru – powiedziała w TVP minister pracy Elżbieta Rafalska
Bezdomność wynika z rozbicia rodzin, z problemów z uzależnieniem, czasami to jest rodzaj wyboru – powiedziała w TVP minister pracy Elżbieta Rafalska Daniel Adamski/Agencja Gazeta
Reklama.
– W Polsce policzonych osób bezdomnych jest około 36 tys. Bezdomność wynika z rozbicia rodzin, z problemów z uzależnieniem, czasami to jest rodzaj wyboru – powiedziała w TVP minister pracy Elżbieta Rafalska.
Nie była to jej pierwsza wypowiedź dotycząca zjawiska bezdomności. O ile wcześniejsze odwoływały się do empatii Polaków i mówiły o pomocy ludziom żyjącym na ulicy w trakcie fali mrozów, ostatnia wzbudziła wśród komentatorów mieszane uczucia.
– Ciężko wyobrazić sobie taki świadomy wybór chociażby ze względów pogodowych. Polska nie jest Hiszpanią albo Portugalią, gdzie bezdomny może przeżyć na ulicy praktycznie cały rok – zauważa Filip Konopczyński z Fundacji Kaleckiego, która zajmuje się m.in. badaniem nierówności społeczno-ekonomicznych.
Ekspert zauważa, że „wybór” o którym mówi pani minister dotyczy w głównej mierze nadzwyczajnych sytuacji. – Ludzie decydują się np. oddać mieszkanie żonie i dzieciom w trakcie sprawy rozwodowej, albo załamują się pod presją wydarzeń życiowych. W większości przypadków jest to jednak kwestia sytuacji społeczno-gospodarczej – opowiada.
Zdaniem Konopczyńskiego główny problem leży tymczasem w niskiej dostępności Polaków do tanich mieszkań. A tych w Polsce permanentnie brakuje. – Zasób społecznych mieszkań coraz bardziej się kurczy. Program Mieszkanie + wciąż tylko majaczy na horyzoncie – twierdzi ekspert.
Dobrym przykładem może być pod tym względem amerykański stan Utah, gdzie republikańskie władze miasta uznały, że rozwiązaniem problemu jest budowa tanich mieszkań. Przedłożyły to nad programy aktywizacji bezrobotnych, szkolenia i inne metody prorynkowe.
– W USA mnóstwo ludzi mieszka na co dzień w tzw. „trailer parkach”, albo swoich samochodach. A są to często osoby, które mają pracę. Wysokie ceny nieruchomości (szczególnie w Dolinie Krzemowej) i najmu zmuszają ich jednak do funkcjonowania na ulicy – komentuje Konopczyński.

Napisz do autora: adam.sienko@innpoland.pl