Najwyższa Izba Kontroli wytknęła przedsiębiorstwom wodociągowym i gminom brak należytej ochrony jakości wody, która płynie rurami do naszych domów. NIK podaje, że w latach 2013-2015 nawet jedna czwarta badanych punktów dostarczała wodę, która nie spełniała dopuszczalnych parametrów – np. tych, które dotyczą bakterii grupy coli.
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się ochronie źródeł poboru wody i jej jakości w momencie wprowadzania jej do systemu wodociągowego. Skontrolowała łącznie 12 przedsiębiorstw wodociągowych, 12 urzędów gmin i sześć powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych. Nieprawidłowości stwierdzono w 5 przedsiębiorstwach i 6 gminach.
– Najczęściej przekraczane były parametry fizykochemiczne – mętność, żelazo i mangan, a w następnej kolejności parametry mikrobiologiczne - bakterie grupy coli – czytamy w podsumowaniu raportu. W latach 2013-2015 odsetek tych przekroczeń wahał się między 17 a 26 proc. badanych ujęć.
Co działo się po wytknięciu problemu przez inspektorów? W większości wypadków zarządcy ujęć reagowali bardzo szybko – raport o poprawie jakości wody pojawiał się najdalej w ciągu kilkudziesięciu dni. W skrajnych przypadkach mogło to jednak przeciągać się miesiącami, rekordzista kazał czekać na to niemal 2 lata!
– W ocenie NIK, organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej nie powinny dopuszczać do tak długotrwałego podawania konsumentom wody o parametrach przekraczających dopuszczalne wartości – podkreśla Izba.
Najwyższa Izba Kontroli zwróciła również uwagę na brak stref ochronnych wokół ujęć wody. Ponad 50 proc. skontrolowanych właścicieli nie wystąpiło o ustanowienie strefy bezpośredniej, mimo przesłanek, które wskazywały na taką potrzebę. A jak wylicza raport, jednym z istotnych źródeł zanieczyszczenia wody przeznaczonej do spożycia jest „nieprawidłowe zbieranie i usuwanie nieczystości ciekłych przez właścicieli nieruchomości, którzy nie posiadają kanalizacji”. I korzystają z tzw. szamb.
Na koniec dobra informacja dla mieszkańców stolicy. MZWiK w Warszawie otrzymało od Izby ocenę pozytywną. Taką samą otrzymał również m.in Białystok. Jednoznacznie negatywnie ocenione zostały Urzędy Gminy w Ełku i Wieliszewie.