Uniwersytety we współczesnej formie trzeba zburzyć i rozpocząć ich budowę od nowa. Warto również rozważyć wprowadzenie ograniczonej dyskryminacji ("jak mam uczyć etyki kogoś z Aspergerem?"), która eliminowałaby „wariatów i kryminalistów” z uczelni. Tezy profesora Piotra Nowaka, autora artykułu, który wywołał burzę wśród środowisk akademickich i mediach, należą do kontrowersyjnych. Ale kim jest sam Nowak? Mącicielem, któremu zależy na rozgłosie?
Prof. Nowak budzi skrajne emocje. Bo choć z jednej strony uważany jest za „maczo-konserwatystę”, powiązanego z prawicą i krytykującego obecny ład, można również usłyszeć głosy o jego niesamowitej erudycji i intelektualnym wyzwaniu, jakie stawia swoim studentom na zajęciach. Filozof w swoim artykule w "Rzeczypospolitej" podejmuje się jednak zagadnienia z zupełnie innego pola naukowego. O tym, dlaczego to zrobił, wyjaśniamy poniżej.
Rocznik 1966, alma mater: Uniwersytet Warszawski. Dysertację obronił w 2002 roku w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. Habilitację otrzymał w 2012 r. na Wydziale Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Obecnie wykłada na Uniwersytecie w Białymstoku, gdzie otrzymał również tytuł profesora nadzwyczajnego. Piotr Nowak przybliża swoim studentom związki filozofii i literatury, przedstawia postać Hannah Arendt, fascynują go dzieła Szekspira i filozoficzne ujęcie upływu czasu i konfliktów pokoleniowych. Realizuje się również jako zastępca redaktora naczelnego filozoficznego kwartalnika „Kronos”, zasiada również w radzie Fundacji Augusta Hr. Cieszkowskiego, działającej przy czasopiśmie.
Nie można odmówić Nowakowi nagród – jego prace były wyróżniane przez rektorów uczelni – oraz bogatego Curriculum Vitae. To aż 48 stron, na których pojawiają się artykuły naukowe po polsku i angielsku, książki, polemiki, tłumaczenia, działalność promotorska, oraz występy w mediach. Wzór pracowitego naukowca. Jednak nowe światło na jego działalność, a przede wszystkim podejście do tworzenia prac, rzuca opinia profesora Aleksandra Ochockiego. Ta powstała w 2012 roku, przy okazji starań Nowaka o uzyskanie habilitacji. Czytamy w niej:
(...) Teksty habilitanta są podobne do siebie pod względem stylistycznym i kompozycyjnym. Opierają się przede wszystkim na bogactwie skojarzeń ( nie zawsze fortunnych) i wykorzystaniu możliwie najbardziej zadziwiającego doboru źródeł. Niestety, język bardzo często jest zbyt kolokwialny lub dziwaczny („każdy jeden arystotelik”, „wartości wybitnie przeczasiałe”), a gonitwa myśli nie sprzyja zbytnio prezentowaniu sensownego wywodu. (…)
Co więcej, autor z upodobaniem dostosowuje dane do swoich koncepcji, co pozwala przypuszczać, że publicystyczne dążenie do osiągnięcia efektu ceni sobie wyżej niż inne walory tekstu. Przybiera to niekiedy formy wręcz humorystyczne. (...) Jak wspomniano, nie widać jakiegoś wyraźnego kryterium, które pozwalałoby traktować teksty habilitanta jako rdzennie filozoficzne. Jest to raczej szeroko rozumiana eseistyka ogólnohumanistyczna podejmująca wątki filozoficzne. Czytaj więcej
Ochocki na końcu poparł starania doktora, uznając, że dorobek naukowy będzie „podporą Ministerstwa i preferowanego przez nie modelu szkolnictwa wyższego”. W kontekście tym słowa Nowaka o tymże modelu, które padły w wywiadzie o wymownym tytule „Uniwersytet umarł”, brzmią jak chichot losu. Opublikowany w 2015 roku tekst poruszał zagadnienia, które profesor zgłębił w swojej książce „ Hodowanie troglodytów: Uwagi o szkolnictwie wyższym i kulturze umysłowej człowieka współczesnego”. Nowak jest zwolennikiem ostrej selekcji, która odrzucałaby “studentów-troglodytów”. Atakuje również system biurokratyczny – rządzącą wtedy Platformę Obywatelską określa mianem “antykulturalnej” i “antynarodowej”.
Po wyborach parlamentarnych i związanej z nimi zmianie w układzie sił w sejmie, Nowak został dostrzeżony przez polityków. We wrześniu zeszłego roku został powołany na przewodniczącego eksperckiego zespołu ds. państwa i rynku pracy przy Narodowym Centrum Kultury. Jeszcze wcześniej, bo w maju, został wybrany do zespołu specjalistycznego do spraw oceny wniosków. Chodziło o program "Pomniki polskiej myśli filozoficznej, teologicznej i społecznej XX i XXI wieku", o którym pisaliśmy tutaj.
Bogata działalność pozaakademicka nie odciąga Nowaka od sal wykładowych. Oprócz UwB, jest profesorem wizytującym na innych uczelniach. Jakim jest prowadzącym? W rozmowie z INN:Poland dwoje studentów, Antoni i Halina, doktoranci i prowadzący zajęcia (imiona zmienione), potępiają artykuł Nowaka zaznaczając jednocześnie walory edukacyjne jego zajęć.
– Podczas zajęć profesor lubi wygłaszać prowokacyjne sądy i aranżować intelektualną konfrontację. Jednak jako student nie słyszałem, by kiedykolwiek głosił poglądy zbliżone do uprawianej przez niego publicystyki. Spotkanie z nim może być kształtujące, choć z pewnością nie musi być łatwe – podkreśla Antoni. W podobnym tonie wypowiada się druga rozmówczyni.
– Byłam na półrocznych zajęciach profesory Nowaka. Wiedziałam więc z jakiej opcji polityczno – filozoficznej można spodziewać się komentarzy słyszałam jakieś pogłoski że bywa szowinistyczny – tłumaczy Halina. – Czytając artykuł można być zaniepokojonym czy profesor powinien nauczać, czy przypadkiem nie szykanuje swoich studentów, nie dyskryminuje ich czy nie naucza nieprawdy. Z mojego jednak doświadczenia w praktyce tak nie jest, nie było przynajmniej w zeszłym roku. W czasie zajęć nie widziałam nigdy żeby zachował się karygodnie. Fakt, był ironiczny, co niektórych, szczególnie młodszych studentów, odstraszało, źle znosił nieprzygotowanie. Wyrzucał za nieobecności i jeśli ktoś nie był przekonany, że chce uczestniczyć w zajęciach – konkluduje.
Halina wspomina również, że postawa profesora raczej sprowadzała się głównie do wyrażenia poglądu na współczesną rzeczywistość i człowieka, oraz ich, raczej surowej, oceny. Nie szykanował studentów z powodów niemerytorycznych, mówi. Bywało że kogoś ostro skrytykował za nieuważną lekturę czy słaby referat. Sam Nowak prowadzi zajęcia, czego zresztą nie ukrywa, raczej dla bardziej dojrzałych studentów. I tacy też zwykle nie mają z nim problemów, biorą jedynie to, co uważają za wartościowe, resztę odrzucając, tłumaczy.
UwB w oficjalnym oświadczeniu odciął się od tez, zawartych w artykule Nowaka. Profesor Jerzy Axer, dyrektor Artes Liberales, na którym Nowak wykłada gościnnie, określił poglądy profesora jako pozostające w rażącej niezgodzie z ideami i celami Wydziału.
Czy profesora o kontrowersyjnych poglądach czeka zatem ostracyzm środowisk akademickich? Warto zauważyć, że uczony podjął się tematu spoza swojej działalności. naukowej. Dlatego tak istotne jest podkreślenie, że Nowak w swoim tekście poległ na poziomie merytorycznym.
Czy to jednak skreśla go jako akademika? Zważywszy na jego dorobek, to pytanie powinno zostać otwarte i poddane uniwersyteckiej debacie.
O rozmowę poprosiliśmy również autora feralnego artykułu. W odpowiedzi napisał, że musi to przemyśleć, a sama tematyka miałaby dotyczyć argumentów, których użył w swojej publikacji.
Jeszcze parę lat temu na studia przychodziły osoby, które uważały, że dyplom umożliwi im lepszy start w życiu. To się zmieniło. Rynek nie jest w stanie przyjąć absolwentów w takiej liczbie. A więc nie jest prawdą, że nie dostaje się pracy po kierunkach humanistycznych. Po prostu studiujących – właściwie trzeba powiedzieć: obijających się po korytarzach studentów-troglodytów jest zwyczajnie za dużo. Kiepski absolwent prawa czy ekonomii tak samo nie znajdzie miejsca w zawodzie, jak kiepski humanista. I odwrotnie: zawsze będzie zapotrzebowanie na dobrze wykształconych absolwentów studiów humanistycznych.Czytaj więcej