Telewizja Polska ma gigantyczne problemy. I to mimo atutów, o jakich mogłyby pomarzyć inne telewizje: poparcia władz, pieniędzy i wciąż dużej widowni. – Od mniej więcej roku TVP to telewizja amatorów. Ludzi, którzy dostali potężną machinę, i nie dość, że nie potrafią nią zarządzać, to nawet nie potrafią zlecić odpowiednim osobom dobrego wykonania programu – mówi w rozmowie z INN:Poland profesor Wiesław Godzic, medioznawca.
– Jeżeli telewizja publiczna ma przetrwać, to wsparcie finansowe z prawdziwego zdarzenia musi nastąpić w ciągu najbliższych kilku tygodni – narzekał Jacek Kurski, prezes TVP, na swojej konferencji prasowej, podsumowującej miniony rok w TVP.
Największe finansowe kłopoty TVP miała w 2009 roku, kiedy zanotowała stratę w wysokości ok. 200 mln zł. W latach 2009 - 2016 dwa razy wypracowała zysk – 7,7 mln w 2010 roku i 6,3 mln zł w 2014 roku. Rok 2015 zakończyła stratą prawie 37 mln zł – przy budżecie wynoszącym ok. 1,4 mld zł nie jest to strata znacząca. Telewizja nie podała jeszcze wyników za 2016 rok. Jacek Kurski stara się odsunąć w czasie ich ogłoszenie, przyznał już jednak, że strata za 2016 będzie większa. To wynik bezpośrednio go obciążający, bo prezesem TVP był praktycznie przez cały zeszły rok (nie pełnił tej funkcji jedynie przez kilka dni). W obliczu problemów z płynnością finansową wymemitował obligacje TVP za 300 mln zł (sprzedało się niewiele ponad połowa z nich).
Jak to możliwe, skoro rządzone przez PiS spółki Skarbu Państwa od dłuższego czasu przenoszą swoje reklamy do mediów sprzyjających rządowi - w tym Telewizji Polskiej?
– Spółki Skarbu Państwa nie mają ogromnego udziału w telewizyjnym rynku reklamowym, jest on szacowany jedynie na 1 – 2 procent. W telewizji nie jest to więc istotne źródło finansowania – mówi w rozmowie z INN:Poland Joanna Nowakowska z domu mediowego MEC.
Bezpośrednią przyczyną spadku przychodów TVP jest spadek oglądalności obu kanałów telewizji. Według Joanny Nowakowskiej straciły one ok. 10 proc. widzów i to w sytuacji, gdy największa konkurencja państwowych stacji utrzymała swój udział w rynku. Za spadkiem oglądalności idą niższe ceny reklam. Telewizja Polska pokazała właśnie nowy ich cennik - średnia cena reklam jest niższa od zeszłorocznych o ok. 15 proc.
Według prof. Godzica spadek przychodów i oglądalności ma trzy przyczyny.
– Jedną z nich jest to, że w gronie znanych mi osób jestem jedyną, która płaci abonament. Jest takie ogromne rozżalenie i przekonanie, że można nie płacić abonamentu, skoro nie zgadzamy się z linią programową telewizji. Jest to nieprawda, ja płacę, bo jestem legalistą – mówi nam medioznawca. Dodaje, że proces niepłacenia abonamentu narasta i nikt nie ma pomysłu, co z tym zrobić.
– Drugą sprawą są względy estetyczne. Za telewizję wzięli się dyletanci albo ludzie, którzy próbowali pracować niszowych telewizjach. Tymczasem TVP to potężna machina i to wszystko jest po prostu źle robione. Oglądam "Studio YaYo" i widzę program żenująco niedobrze zrobiony od strony warsztatowej. Oglądam „Pucz” – podobnie. „Wiadomości”? Mam mnóstwo zastrzeżeń estetyczno-formalnych. Od mniej więcej roku jest to telewizja amatorów. Ludzi, którzy dostali potężną machinę, i nie dość, że nie potrafią nią zarządzać, to nawet nie potrafią zlecić odpowiednim osobom dobrego wykoniania programu. Zauważmy, że ten słynny dokumentalny „Pucz” został zrobiony w zasadzie przy użyciu ścinków z TVN24. A w przypadku innej części materiałów nie wiadomo co jest ich źródłem – utyskuje profesor Godzic.
Trzecią przyczyną - według profesora - jest odejście bardzo wielu pracowników.
– Telewizja zawsze była domeną ludzi znanych, osobowości. Ostatnio wiele z nich odeszło i nikt nie przyszedł na ich miejsce. Nie jest to telewizja osobowości, postaci ciepłych, serdecznych, to jest telewizja obca dla odbiorcy, poza tym szalenie jednostronna i nierzetelna. To wszystko jest przyczyną powolnego upadku telewizji tzw. publicznej – mówi nam profesor.
Tymczasem wynik za 2016 rok - mimo straty większej niż rok wcześniej - nie powinien być największym zmartwieniem prezesa Kurskiego. Gwałtowny spadek przychodów zaczął się w IV kwartale roku 2016 roku i prawdopodobnie utrzyma się w tym roku.
– Reklamodawcy najczęściej wykupują czas antenowy z dużym wyprzedzeniem, nawet na cały rok. Dlatego też można uznać, że spadek oglądalności Telewizji Polskiej i tak mało odbił się na jej finansach - mówi Joanna Nowakowska. Skoro Jacek Kurski już zapowiada poważne problemy z płynnością TVP, to sytuacja w roku 2017 może być dużo gorsza niż w minionym.