Myśliwi zabijają żubry nie bacząc na stan ich zdrowia. Zdarzyło im się nawet odstrzelić ciężarną krowę – informuje portal OKO.press powołując się na sprawozdanie fundacji Dzika Polska. Mięso zwierząt trafia następnie do okolicznych restauracji, gdzie klienci mogą raczyć się tatarem, którego cena oscyluje w granicach 42 zł.
Sprawozdanie dotyczy ubiegłego sezonu łowieckiego (1 października 2015 – 31 marca 2016). Dzięki dokumentacji dowiadujemy się, że nadleśnictwo zezwoliło na odstrzał 12 żubrów w Puszczy Knyszyńskiej na podstawie złego stanu zdrowia i szkód jakich dokonują w płodach rolnych.
Protokoły sporządzane po uśmierceniu zwierząt wskazują jednak, że przesłanki stojące za eliminacją części z nich były, delikatnie mówiąc, bardzo wątpliwe. Jedna z krów została skazana na odstrzelenie na podstawie zmian skórnych. W trakcie sekcji okazało się, że w środku nosiła płód „wielkości małego psa”.
W opisach pojawia się również przypadek żubra, który został odstrzelony ze względu na rzekomą „agresywność”. I to pomimo faktu, że jego stan zdrowia został oceniony jako bardzo dobry.
Według ustaleń OKO.press, myśliwi za możliwość zabicia żubra mogli płacić od 12 do 36 tys. złotych (takie stawki obowiązywały w sąsiedniej puszczy). Tusze były następnie sprzedawane Podlaskiemu Przedsiębiorstwu Mięsnemu w Białymstoku. Te sprzedawało je do restauracji w okolicach Białowieży.
Portal wraz z organizacją Greenpeace namawia do podpisania petycji w sprawie zakazu komercyjnego odstrzału żubrów. Zdaniem przyrodników zabijanie tych zwierząt powinno ograniczać się do wypadków, w których są one trwale okaleczone lub cierpią na chorobę zakaźną.