Świat obiegła informacja o przełomowym odkryciu. Naukowcom udało się uzyskać wodór, najczęściej występujący pierwiastek chemiczny na Ziemi, w metalicznej formie. Odkrycie, określone mianem współczesnej alchemii, ma zrewolucjonizować energetykę na świecie, na czele z wytworzeniem nowego napędu rakietowego. Niestety, eksperci studzą emocje. Okazuje się, że naukowcy mogli popełnić kardynalne błędy.
Metaliczny wodór, określony mianem Świętego Gralla fizyki wysokociśnieniowej, zostła uzyskany przez dwóch badaczy na Uniwersytecie Harvarda. Profesor Isaac Silvera oraz doktor Ranga Said umieścili wodór między dwoma diamentowymi “kowadełkami”. Poddali pierwiastek ciśnieniu większemu, niż występuje we wnętrzu Ziemi (360 GigaPaskali), w temperaturze zbliżonej do zera absolutnego (-273,15 stopni Celsjusza).
W ten sposób uzyskano pierwszą w historii próbkę metalicznego wodoru. Znalazłby on zastosowanie jako nadprzewodnik, dzięki któremu przesył energii byłby właściwie bezstratny. Przede wszystkim jednak możliwe byłoby uzyskanie paliwa rakietowego o mocy czterokrotnie większej od używanego obecnie.
Kubeł zimnej wody wylewają jednak inni naukowcy. Wyniki badania pojawiły się niedawno w czasopiśmie naukowym Science. Jednak od października wyniki były dostępne na stronie arXiv, gdzie publikowane są prace przed wydaniem w pismach naukowych. Już wtedy pojawiły się pierwsze głosy krytyki.
Główne zarzuty pod adresem badaczy z Harvardu dotyczą metod obserwacji. Po umieszczeniu wodoru między diamentami Silvera stwierdził, że skruszony pierwiastek lśnił się jak metal. Założył więc, że obserwowany pod mikroskopem wodór właśnie nim jest.
Tymczasem krytycy twierdzą, że błyszczący element może być tritlenkiem diglinu. To związek chemiczny, który pokrywa diamentowe ”kowadełka”. Pod wpływem wysokiego ciśnienia może zacząć błyszczeć. Kwestionowano również metodę pomiaru ciśnienia. Naukowcy nie notowali w trakcie eksperymentu dostatecznie szczegółowych wartości, przez co nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy faktycznie było tak wysokie, jak twierdzą.
W wyniku tych nieprawidłowości podane wyniki miały doprowadzić do rezultatu, który jest fałszywie pozytywny. Warto nadmienić, że materiał dalej znajduje się między diamentami, nie wiadomo zatem, jak zachowa się po zmniejszeniu nacisku. Badacze zarzekają się, że dalsze eksperymenty rozwieją powstałe wątpliwości.