Kończą się rządowe prace nad projektem ustawy o aglomeracji warszawskiej. Zakłada on powiększenie miasta o okoliczne miejscowości. W efekcie powierzchnia Warszawy powiększyłaby się trzykrotnie. Po co? Projekt może ułatwić PiS ewentualną wygraną w wyborach samorządowych w 2018 roku, gdyż duża część mieszkańców podwarszawskich miejscowości wspiera PiS – spekuluje "Dziennik".
Projekt dotyczy 18 gmin, znajdujących się w pobliżu Warszawy. Są to m.in. Michałowice, Lesznowola, Jabłonna, Marki czy Łomianki. Wciąż trwa proces ustalenia, które miejscowości zostaną dołączone do stolicy.
Jeśli do Warszawy zostaną wcielone tylko sąsiadujące gminy, wtedy powierzchnia miasta zwiększy się trzykrotnie. Jednak liczba mieszkańców nie zwiększy się aż tak drastycznie, bo o około 320 tysięcy osób (20 proc. obecnej populacji stolicy). Ustawa zakłada podział kompetencji między gminy a powiaty. Na rozwiązaniu zyskałyby osoby, które korzystają z transportu publicznego, bo nowe granice pozwoliłyby na wprowadzenie jednego biletu na całą aglomerację.
Efektywniejsza byłaby też gospodarka wodna, kwestie dotyczące planowania przestrzennego oraz wspólna polityka promocji regionu.
Projekt może mieć swoje polityczne podłoże. Zwiększenie liczby obywateli Warszawy, a w konsekwencji głosujących w wyborach na prezydenta miasta, mogłoby umożliwić partii rządzącej wygranie wyborów pierwszy raz od 2006 roku. Jak jednak wylicza serwis, zmiana w rozkładzie sił nie byłaby tak radykalna – głównie dlatego, że innym partiom, z PO na czele, również przybyłoby wyborców.
Cały projekt zostanie ogłoszony w najbliższym czasie. Wtedy dowiemy się, o jakie terytorium i liczbę ludności powiększy się Warszawa. Obecnie miasto liczy 517 kilometrów kwadratowych powierzchni i około 1,75 mln mieszkańców.