Obserwatorzy OBWE kontrolują wybory na całym świecie. Ostatnio byli w Rosji i Stanach Zjednoczonych. Ich raporty są gotowe jeszcze przed ogłoszeniem wyników. W znacznej mierze dzięki wykorzystaniu polskich długopisów cyfrowych. IC Pen to podstawowe narzędzie ich pracy.
Wygląda mniej więcej jak normalny długopis. Trochę większy, cięższy, nieco bardziej pękaty. Ale w środku ma kamerę i sporo zaawansowanej elektroniki. Dzięki temu nie tylko pisze, ale i czyta.
– IC Pen jest dziełem dwóch osób z Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, obecnego zarządu spółki. To dr Rafał Witkowski i dr Krzysztof Krzywdziński. Spółka istnieje od 2009 roku, produkt powstał w 2013 roku i rok później trafił do sprzedaży – mówi w rozmowie z INN:Poland Patrycja Kogut z firmy IC Solutions, produkującej IC Pena. Projekt obecnie znajduje się w akceleracji programie akceleracyjnym Massachusetts Institute of Technology (MIT).
Jak to działa?
Podstawą działania IC Pena jest Pena jest specjalne tło dokumentu – jest ono nanoszone podczas wydruku. Wszelkie formularze, które wypełniamy z jego pomocą muszą być wydrukowane za pomocą dołączonego do niego oprogramowania. Chodzi o to, że papier musi mieć nadrukowane mikroskopijne kropki – dzięki temu kamera IC Pena orientuje się, w którym miejscu dokumentu jest. Bez tego IC Pen działa tylko jak normalny długopis. Na pierwszy rzut oka taki dokument nie różni się od normalnego – kartka jest tylko nieco bardziej szara.
Wraz z IC Penem otrzymujemy system do tworzenia i obróbki takich formularzy. Można do niego zaimportować wszelkie popularne formaty dokumentów (edytory tekstu czy arkusze kalkulacyjne).
Dajemy klientowi wydrukowany formularz i długopis do jego wypełnienia. Oprogramowanie IC Pena rozpoznaje wszystko, co jest zapisywane na papierze. Dzięki temu od razu otrzymujemy automatycznie dwie kopie dokumentu. Jedną na papierze, drugą w wersji cyfrowej.
Co daje korzystanie z IC Pena?
Po pierwsze od razu mamy dwie kopie i w ten sposób unikamy konieczności skanowania dokumentu. Długopis robi to automatycznie. Można go wykorzystywać w codziennej pracy. Duży rozgłos zdobył dzięki kontraktowi dla Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Po raz pierwszy 300 długopisów było wykorzystywane przez obserwatorów tej organizacji podczas kontrolowania prawidłowości wyborów prezydenckich w Kirgistanie w 2015 roku a także późniejszych na Białorusi i Ukrainie.
– Przetarg dla OBWE to umowa długoterminowa, ciągle współpracujemy. Ostatnio długopisy IC Pen były wykorzystywane podczas wyborów w Rosji i w Stanach Zjednoczonych. Mamy informację zwrotną od obserwatorów, że są bardzo zadowoleni. Już wcześniej korzystali z długopisów cyfrowych, ale nie mieli systemu, który spełniałby ich oczekiwania. Do pracy z IC Penem nie potrzebują żadnych szkoleń, praca z nim jest bardzo intuicyjna. Nasz system bardzo przyspieszył ich pracę a co więcej – pierwszy raz w historii pozwolił publikować raport przed ogłoszeniem wyników wyborów – mówi nam Patrycja Kogut.
Dokumenty stworzone w ten sposób mogą podlegać następnie obróbce, gdyż mogą być konwertowane do popularnych, edytowalnych formatów – na przykład arkuszy kalkulacyjnych. W ten sposób raport obserwatorów był dostępny już następnego dnia po wyborach w Kirgistanie.
Produktem jest nie tylko sam długopis. Działa dzięki dołączonego do niego intuicyjnemu systemowi. Można w nim tworzyć formularze, importować już istniejące, drukować. Długopis łączy się z komputerem przez stację dokującą. Stacja służy również jako ładowarka długopisu. Zamontowany w nim akumulator wystarczy na 8 godzin ciągłego pisania. W praktyce oznacza to przynajmniej dzień lub dwa wytężonej pracy. Kiedy nie piszemy, długopis przechodzi w stan czuwania.
– Tak naprawdę nie ma specjalnej potrzeby ładowania tego sprzętu. Kiedy wstawiamy go w stację dokującą, by przesłać dokumenty, on się przy okazji ładuje – twierdzi Kogut.
Dla kogo?
Obserwatorzy OBWE to nie jedyni użytkownicy IC Pena. Korzysta z nich również koncern energetyczny ENEA.
– Współpracę rozpoczęliśmy pod koniec zeszłego roku. Pracownicy firmy używają ich podczas pracy w terenie. Chodzi na przykład o sprawy związane z montażem czy demontażem liczników, a wszystkie dokumenty dotyczące tych spraw muszą być w CRM-ie firmy. Dzięki temu osoby, które pracują w terenie nie muszą kilka razy w tygodniu pojawiać się w biurze i przepisywać tych wszystkich dokumentów do systemu. Trafiają tam automatycznie, pracownicy zaś zyskują dodatkowy czas na pracę w terenie – mówi nam Patrycja Kogut.
Z rozwiązania poznańskiej firmy korzysta coraz więcej szpitali i wiążą się z tym spore nadzieje. Placówki służby zdrowia wykorzystują IC Pena i jego system do tworzenia elektronicznej dokumentacji medycznej. Teoretycznie do stycznia 2018 roku wszystkie jednostki medyczne powinny wprowadzić pełną elektroniczną dokumentację medyczną.
– Temat jest skomplikowany i był wielokrotnie przekładany w czasie. Chodzi głównie o podpisy pacjentów na zgodach i formularzach. Trzeba to tak zorganizować, by było jednocześnie zgodne z prawem i zrozumiałe dla pacjenta – niezależnie od jego wieku czy stopnia obeznania z nowoczesnymi technologiami. System z IC Penem jest idealnym rozwiązaniem tej sytuacji – mówi nam Patrycja Kogut.
– Nie zmieniamy procesów, które są w szpitalach, nie dodajemy żadnych dodatkowych procedur. Praca na papierowych dokumentach wygląda tak samo, za to dodatkowo, automatycznie tworzy się wersja elektroniczna. I tu bardzo ważnym elementem, który ma nasz system jest biometryczny podpis behawioralny o cechach grafologicznych – dodaje. Chodzi o to, że wszystkie dokumenty, które są podpisywane przy pomocy IC Pena, są równoważne wersjom papierowym.
Do tej pory sprzedało się kilka tysięcy IC Penów. Korzystają z nich np. Szpital im. Jana Pawła II w Krakowie, Instytut Matki i Dziecka w Warszawie, Szpital na Karowej, wykorzystują go też mniejsze firmy – meblarskie, geodezyjne. Jedni potrzebują 1–2 sztuk, inni – kilkudziesięciu a nawet kilkuset.
IC Pen wygrał ostatnio konkurs organizowany przez PGNiG, nagrodą jest wdrożenie systemu w tym koncernie. Firma prowadzi też zaawansowane rozmowy z bankami, firmami ubezpieczeniowymi i telekomami.
Prestiżowo traktuje również pilotażowe wdrożenie, o jakie poprosiła Komisja Europejska. – KE sąsiaduje z OBWE i dotarło do nich, że nasz system fajnie się sprawdza, zamówili więc kilka sztuk do testów. Startujemy również w przetargu dla ONZ. Samo zaproszenie nas do niego to dla nas spora sprawa – mówi nam Patrycja Kogut. IC Pen w wersji podstawowej kosztuje 3000 zł, wraz z systemem.