Na zdjęciu stacja Orlen w Gdańsku, 2012 rok. Tylko pozornie nie ma to nic wspólnego z Zakopanem - tak wysokie ceny paliw, jak dziś w zimowej stolicy Polski, ostatni raz były w naszym kraju 5 lat temu - gdy ropa na świecie była wyjątkowo droga
Na zdjęciu stacja Orlen w Gdańsku, 2012 rok. Tylko pozornie nie ma to nic wspólnego z Zakopanem - tak wysokie ceny paliw, jak dziś w zimowej stolicy Polski, ostatni raz były w naszym kraju 5 lat temu - gdy ropa na świecie była wyjątkowo droga Fot. Damian Kramski / Agencja Gazeta
Reklama.
Zimowa stolica Polski słynie nie tylko z urokliwego klimatu i pięknych widoków, ale również z wysokich cen i merkantylnego podejścia do turystów. Włodarze tego miasta zaczęli myśleć jak przyhamować z przedsiębiorczością swoich lokalnych rodaków, bo grozi to odpływem turystów i pogorszeniem opinii o miejscowości. Nie mówiąc już o tym, że ceny dla mieszkańców nie są przecież niższe.
Miasto zgłaszało już sprawę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale nie znaleziono dowodów na zmowę cenową. I prawdopodobnie jej nie ma, stacje wcale nie muszą konsultować ze sobą swoich cen – wystarczy, że wszystkie mają wysokie. Wtedy jest to jak najbardziej naturalne i dozwolone tzw. naśladownictwo cenowe.
Miasto opracowało więc plan budowy własnej stacji benzynowej, na której chce sprzedawać paliwo po niewygórowanych cenach. Burmistrz Zakopanego, Leszek Dorula, szuka odpowiedniego miejsca. Może to przynieść efekt, bo na przykład w Krakowie najtańsze paliwo jest na stacji MPO.
Ewentualna budowa miejskiej stacji w Zakopanem potrwa, na razie więc warto pamiętać o tym, żeby wybierając się w góry, zatankować odpowiednio wcześniej.
Źródło: Gazeta Krakowska

Napisz do autora: konrad.baginski@innpoland.pl