Zapewnienie dostępu do czystej wody to jedno z największych wyzwań ludzkości. Wyniki badań przedstawionych przez dr Bretta Finlay'a z Uniwersytetu Columbia pokazują jednak, że walka o higienę ma również drugą stronę medalu. – Jak na ironię, dzieci z dostępem do czystej wody miały wyższe ryzyko zachorowania na astmę – zauważył.
Swoje wnioski Finlay przedstawił podczas spotkania American Association for Advancement of Science w Bostonie. Naukowiec znany jest ze swojego sceptycznego podejścia do tematu higieny. Twierdzi nawet, że współcześnie społeczeństwa Zachodu cierpią nawet na „kaca higieny”.
Zdaniem Kanadyjczyka czystość może być nawet szkodliwa dla zdrowia.. Badacz powoływał się na badania przeprowadzone w Kanadzie, podczas których naukowcy odkryli, że obecność czterech konkretnych typów bakterii w jelitach niemowląt (do 100 dni) zapobiega rozwojowi astmy w ich późniejszym życiu. Ten sam eksperyment przeprowadzony w Ekwadorze wykazał dodatkowo, że kwestia obecności tych bakterii (a dokładniej ich braku) w jelitach jest związana z dostępem do czystej wody.
– Muszę przyznać, że byliśmy zaskoczeni. Można by się spodziewać, że czysta woda jest dobra dla świata – stwierdził Finley.
Zdaniem naukowca powinniśmy jeszcze raz przemyśleć wojną jaką wydaliśmy drobnoustrojom. – „Zabić je wszystkie, zbombardować nalotami dywanowymi”. Sądzę, że to złe podejście – spuentował.