Projektowane przez polskich inżynierów urządzenie ma na celu złapanie największego „kosmicznego śmiecia”, czyli satelity Envisat, który waży 8,2 tony i ma 25 metrów długości. Satelita jest nieczynny od 2009 roku i od tego czasu sprawia problemy Europejskiej Agencji Kosmicznej.
W celu jego usunięcia ESA organizuje misję e.Deorbit. Organizacja wciąż nie zdecydowała się w jaki sposób podejść do tego zagadnienia. Opracowywany przez Polaków chwytak to jak na razie jedna z koncepcji. Inna mówi np. o stworzeniu ogromnej siatki.
Zakładając, że opracowywany przez Polaków projekt zwycięży – jak cała operacja będzie wyglądać w praktyce? Satelita pościgowy, który jest 6 razy mniejszy od Envisat zbliży się do niego. W tym momencie 8-tonowy obiekt zostanie złapany przez stworzony przez inżynierów SENER chwytak i sprowadzony z powrotem w ziemską atmosferę.
Chwytak ma być również wykorzystywany do wyłapywania mniejszych obiektów. Według szacunków wokół Ziemi krąży kilkadziesiąt tysięcy obiektów większych niż 10 cm. Wśród nich jest wiele nieaktywnych satelitów i części rakiet nośnych.
- Jeżeli chodzi o orbitę okołoziemską po kilkudziesięciu latach eksploracji kosmosu znajduje się tam bardzo wiele kosmicznych śmieci. Są to m. in. pozostałości po rakietach nośnych, satelitach, czy odłamki z różnych satelitów. Jeżeli chodzi o odłamki mogą one spowodować uszkodzenia w satelitach, które zostały wystrzelone na orbitę i przez to przedwcześnie zakończyć misję – komentował dla newsrm.tv Marcin Wygachiewicz, inżynier odpowiedzialny za projekt e.Deorbit w SENER Polska.