Znana z emocjonalnej aktywności w mediach społecznościowych posłanka doprowadziła do tego, że Kaufland przestaje używać zwrotów „polskie”, „rodzime” i „nasze” w odniesieniu do sprzedawanych przez siebie artykułów.
Zdaniem posłanki Pawłowicz niedopuszczalne jest, by niemiecka sieć handlowa używała takich określeń, bo… jest niemiecka. Faktycznie, Kaufland – tak samo jak Lidl – należy do Grupy Schwarz. Prowadząca sklepy spółka nazywa się Kaufland Polska Markety i ma siedzibę we Wrocławiu, jej właścicielem jest Kaufland Ost-Europa Beteiligungsgesellschaft mbh.
Z jeszcze innej strony na półkach dominują polskie produkty, stanowią większość oferty i sprzedaży. To ok. 6 000 artykułów pochodzących od 1200 rodzimych (polskich) dostawców. Krystynie Pawłowicz nie spodobało się jednak to, że sieć pisze w swoich komunikatach reklamowych o naszych, rodzimych polskich produktach i zaalarmowała Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
UOKiK najpierw odpowiedział posłance, że nie jest to przejaw nieuczciwej konkurencji, jednak zwrócił uwagę Kauflandowi.
Posłanka Pawłowicz pochwaliła się efektami swojej akcji na Facebooku. Otrzymała od UOKiK pismo, w którym urząd informuje, że "spółka zadeklarowała modyfikację swoich przekazów reklamowych. Zmiana będzie polegała na zaniechaniu posługiwania się słowem "nasze" w odniesieniu do haseł reklamowych, w których przedsiębiorca wykorzystuje zwroty "rodzime produkty", "polskie produkty", "rodzimi dostawcy", itp. Jednocześnie przedsiębiorca zaznaczył, że ww. deklaracja nie jest równoznaczna z przyznaniem się do naruszenia przepisów."