Na Białorusi 20 lutego minął termin zapłacenia daniny określanej powszechnie jako „podatku od nieróbstwa”. Dotyczy on osób w wieku produkcyjnym, które w ciągu roku przepracowały mniej niż 183 dni i wynosi równowartość 800 zł.
Państwowa agencja BiełTA podała, że organy podatkowe wysłały do Białorusinów 470 tys. wezwań. W przypadku nieuiszczenia opłaty nasi sąsiedzi muszą liczyć się z koniecznością stawienia się przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Karą może być równie dobrze grzywna jak i areszt lub prace społeczne.
Władze Białorusi wprowadziły nową daninę w 2015 roku. Do tej pory przyniosła budżetowi 15,6 mln rubli, czyli około 30 mln złotych. Podatek spotkał się jednak z dużym sprzeciwem wśród obywateli kraju. Petycję w sprawie jego wycofania podpisało 80 tys. osób. Swoje oburzenie wyraził również Komitet Helsiński, uznając, że działania rządu Łukaszenki są sprzeczne z konstytucją. Otwarty sprzeciw jednak nie nastąpił. Na zorganizowanych w lutym „Marszach Oburzonych” pojawiło się, w zależności od miasta, od kilkuset do 2 tys. Białorusinów.