
Ma ponad 300 milionów wielbicieli, jego ojciec jest miliardem, a biznes stara się z nim zakumplować. Spokojnie, to nie kolejne złote dziecko Hollywoodu czy światowej estrady, o którym z namiętnością rozpisują się tabloidy. Takim godnym podziwu życiorysem może pochwalić się Snapchat, który stopniowo podbija serca amatorów social media. Również te, które biją w piersiach biznesmenów wydeptujących nowe ścieżki promocji. Dlaczego patrzą oni na niego z coraz większą życzliwością?
W swojej dotychczasowej historii, a nie jest ona długa – bo urodzony w 2010 roku Snapchat nadal cieszy się młodością – darmowa aplikacja na smartfony i tablety nie narzekała na brak powodzenia. Pomysł wysyłania krótkich i szybko znikających filmików czy zdjęć z podpisami do swoich znajomych narodził się (jak to w amerykańskim śnie) w głowach kreatywnych studentów. Evan Spiegel i jego koledzy na Uniwersytecie Stanforda swemu dziecku nadali najpierw imię Picaboo, ale dwa lata później ochrzcili go mianem, z którego dzisiaj słynie na cały świat – Snapchat.
Bez dwóch zdań w kraju nad Wisłą biznes ma o kogo walczyć w wiosce zamieszkałej przez snapowiczów. Według badań GEMIUS/PBI liczba osób, które przynajmniej raz uruchomiły apkę z duszkiem na swoich telefonach w styczniu 2017 r. sięga 1,8 mln. W odróżnieniu od Instagramu to właśnie aplikacja mobilna cieszy się znacznie większym powodzeniem niż serwis www. Z prostego powodu – aby mieć dostęp do treści tam umieszczonych, trzeba po prostu z niej korzystać.
Z biznesowego punktu widzenia można zadać pytanie, po co pakować się w społeczność pstrykających fotki małolatów z klubów? Abstrahując od zbyt surowej i podlanej stereotypami oceny polskich snapowiczów – czy przypadkiem to nie uczniowie i studenci tworzą grupę konsumentów, na której można zbić kokosy? Owszem, to wymagająca i zmienna część społeczeństwa, ale też otwarta na nowości i jak mało która potrafiąca zrobić rozgłos wokół sprawy.
Krótki poradnik początkującego Snapowicza-biznesmena
• Snapchat to nie filmy na YouTube. Kierowany za jego pośrednictwem przekaz musi być prosty i łatwy do zapamiętania.
• W apce z logiem duszka komunikacja odbywa się za pomocą zdjęć, które PODPISUJEMY, a nie OPISUJEMY. Załączony tekst musi być więc hasłowy i chwytliwy.
• W odróżnieniu od konkurencyjnego Insta treści reklamowe trafiają bezpośrednio do indywidualnego użytkownika. Główny nacisk należy więc położyć na targetowanie przekazu i wysyłanie takich snapów, które wyglądają jakby było stworzone z myślą o konkretnych osobach.
• Na Snapie mile widziane są takie materiały reklamowe jak: kupony rabatowe, zaproszenia do konkursów, zgadywanki, ciekawostki, premiery nowości, atrakcyjne wyprzedaże czy kulisy życia w firmie.
• Snapchat sprawdza się doskonale jako kanał do krótkich relacji z miejsca zdarzeń, budując wśród odbiorców poczucie uczestnictwa w ważnych dla marki wydarzeniach.
• Wśród użytkowników tego kanału social media dominują młodzi ludzie, stąd przy wysyłaniu snapów warto okazać poczucie humoru i jak mawia młodzież – wrzucić na luz!