
W Polsce zjazdy na rowerach górskich fascynują tylko garstkę zapaleńców. Nic dziwnego. Nie każdemu uśmiecha się szalony pęd po zalesionej górze z prędkością 40 km/h, kiedy mamy do ochrony tylko kask i utwardzane ochraniacze. Do tego wielu odstraszają koszty – dobry rower zjazdowy to wydatek rzędu kilkunastu tysięcy złotych. Co innego na Zachodzie – tam MTB (kolarstwo górskie) jest popularne nie tylko wśród wąskiej grupy profesjonalistów, ale i pasjonatów z zasobniejszymi portfelami. Z myślą o nich, dwóch rowerzystów z Polski postanowiło stworzyć Downhill24. Rowerowy serwis puchnie w zawrotnym tempie. Działa ponad rok, a od trzech miesięcy już zarabia – i to w sumie kilkanaście tysięcy złotych. A wszystko dzięki mediom społecznościowym.
Sprzęt, który zużyje się na zawodach plus same koszty dojazdu, noclegu czy benzyny to kwota rzędu tysiąc złotych. Pula pieniężna za wygranie zawodów to około 1000-1500 złotych. Ci, którzy zdobywają złoto, otrzymują zatem zwrot kosztów samej imprezy. I to tylko oni, bo reszta dokłada. Dlatego chcieliśmy udowodnić, że można zarobić na czymś, co w istocie jest nieopłacalne.
Zawsze powtarzam, że dobre treści bronią się same i ludzie do nich wracają - niezależnie od tego, czy są to artykuły, materiały wideo, zdjęcia, czy cokolwiek innego. Jeżeli marka konsekwentnie realizuje swój pomysł, strategię na obecność na Facebooku, Instagramie, Youtube i robi to dobrze, to zasięgi muszą rosnąć.
Liczba obserwujących na poziomie 100 czy 200 tysięcy to już bardzo duża grupa odbiorców, którą można z powodzeniem "monetyzować". Wiele marek może być zainteresowanych dotarciem do takiej społeczności - szczególnie, kiedy jest to społeczność, którą łączą wspólne zainteresowania lub pasje.
Polska to zaledwie ułamek naszej działalności. Z prostej przyczyny: poza kilkoma wyjątkami, krajowe firmy preferują bardzo tradycyjne, by nie rzec przestarzałe, formy reklamy. Banery na stronie czy miejsce w papierowym magazynie przemawia do nich bardziej niż zasięg na Instagramie. A kiedy firmom z USA wysyłamy nasze statystyki, spotykamy się z bardzo pozytywnym przyjęciem – to jest to dla nich normalna usługa marketingowa. Jak powiesz polskiej firmie, że za post płaci się 200 złotych, to jej przedstawiciele łapią się za głowę.
Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl
