
Reklama.
Jak podaje “Dziennik”, trasy o statusie “w planowaniu” mają trafić na listę rezerwową, co podaje w wątpliwość fakt, czy w ogóle zostaną wykonane. Według oficjalnych informacji, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przygotowuje aktualizacje planów drogowych do 2025 roku. Według rzecznika MIB, Szymona Huptysia, istotnym elementem tej optymalizacji są finanse. Zadania będą zatem kierowane do realizacji w ramach puli dostępnych środków.
Wspomniana optymalizacja już się rozpoczęła. Wyhamowała budowa drogi ekspresowej S6 z Koszalina do Trójmiasta. Przetarg stanął z powodów finansowych. Z drugiej strony, budowę tego odcinka planowało już PO za swojej kadencji, a region jest znany z wysokiego poparcia dla opozycji.
Ministerstwa zarzuciło również obwodnicę Łodzi, czyli trasę S14. Jej budowa miałaby potrwać do 2020 roku i kosztowałaby 2 miliardy złotych – o 250 mln ponad kosztorys. Nie powstanie również m.in. droga S11 z Koszalina do Poznania, S74 z Piotrkowa przez Kielce czy S12 z Piotrkowa do Radomia.
Zgodnie z planami poprzedniej ekipy rządzącej, do 2023 roku miało powstać 3,9 tys. km szybkich tras. Miało na to pójść 107 mld zł. Zdaniem PiS, koszty wyniosą 198 mld zł. Rządzący nie wycofują się z pomysłu, ale szukają sposobów na sfinansowanie przedsięwzięcia. Drogowy budżet, wliczając w to oszczędności w przetargach i utrącenie części projektów, dalej notuje dziurę wielkości 50 mld zł. Miano ją łatać podwyżką opłaty paliwowej – rząd jednak nie jest zgodny co do jej wprowadzenia.
Źródło: Dziennik
Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl