Już blisko 40 proc. stanowisk kierowniczych w Polsce piastują kobiety. Sukces? Bynajmniej – najlepsze i najbardziej opłacalne stanowiska w państwie wciąż należą do mężczyzn. Jak wynika z najnowszych badań “Women in Business 2017” zrealizowanych dla Grant Thornton International, posady prezesów tylko w 8 proc. są obsadzone przez kobiety. Gdzie szukać winnych?
– Są zbiory badań, które pokazują, że nie ma żadnej różnicy między płciami, co do skuteczności w zarządzaniu, zwłaszcza na średnim i wyższym szczeblu kariery. Nie ma potwierdzenia dla większości rozpowszechnionych poglądów w rodzaju “kobieta jest bardziej nastawiona na wspólnotę”, a “mężczyzna jest skupiony na osiągnięciu celu” – tłumaczy w rozmowie z INN:Poland słynny psycholog biznesu i założyciel Akademii Psychologii PRzywództwa, Jacek Santorski.
Dlaczego więc zaledwie garstka kobiet dociera na sam szczyt? – Nie pomaga tzw. psychologiczne disco polo, czyli te wszystkie poradniki w stylu “Dlaczego mężczyźni nie płaczą, a kobiety nie umieją czytać map” – wyjaśnia Santorski. – Wciąż dobrze się miewa cały ogrom stereotypów, które hamują rozwój kariery kobiet. Najgorsze jest to, że w te fałszywe poglądy wierzą same kobiety – dodaje.
Żywot kobiety-szefa do łatwych więc nie należy. Siłować się z bezlitosną ręką rynku, osiągać targety i pilnować asapów to za mało. Kobieta-szef musi też walczyć z całą armią przyimków i przysłówków, by przypadkiem nie wyglądać za kobieco, nie być zbyt opiekuńczą, i w żadnym wypadku nie wypaść na zbyt emocjonalną. I to nie tylko przed kolegami z pracy, ale również przed innymi kobietami. – Nakładają więc gorsety, wcielają się w nieswoje role. Boją się, że jak okażą się zbyt naturalne i emocjonalne, to zostaną odebrane przez otoczenie jak mało skuteczne – dodaje Santorski.
Jak żyć? – Jak Diogenes z Synopy – w beczce – odpowiada Jacek Santorski. – Czyli podważać powszechnie przyjęte prawdy, obserwować innych i siebie – dodaje. Wszystko po to, by nie żyć szczęściem krowy, tylko mędrca. Podczas gdy krowie wystarczy zielone pastwisko, szczęściem mędrca jest samopoznanie i samorefleksja. Trzeba więc znaleźć w sobie stereotypy, które psują krew szefowym.
Jak rozpoznać, czy dolega tobie syndrom kobiety, która “zaszła za wysoko”? Oto pięć objawów, które pomogą namierzyć pasożyta.
Objaw pierwszy – do pracy w worku od kartofli
Idzie wiosna, a więc czerń w twojej szafie ustąpi miejsce świeżej jak kwietniowa kałuża szarości. Do tego czółenka – nie byle jakie, a takie do biura. Grunt, by w wyglądzie niczym nie różniły się od traperów – w korpo trzeba się poruszać szybko, dostojnie i bez zbędnego powabu. Zmysłowość nie popłaca. Lepiej nie prowokować swoim nader kobiecym wyglądem ciągu myślowego, zaczynającego się od “pewnie ma dzianego męża”, albo – co gorsza – być posądzoną o romans w pracy, który był katapultą w karierze.
Jest to obawa, że zostanie się zdemaskowaną w słabości, której nie ma. – Dolega ona często ładnym kobietom, zwłaszcza na początku kariery. Nierzadko boją się, że zostaną posądzone o zdobycie posady nie ze względu na kompetencje, lecz z powodu wyglądu – wyjaśnia Jacek Santorski. – Te rozterki odpadają z upływem czasu i rozwojem kariery. Dyrektorka zwykle takie rozterki ma już dawno za sobą – dodaje.
Objaw drugi – na Szydło
Ten kto urodził się w Europie Środkowo-Wschodniej, wie, że uśmiech to dobro rzadkie. Nie rozdaje się go ot tak obcym, a tym bardziej nie szasta się nim w pracy – zwłaszcza, gdy jest się kobietą. Chcesz być poważnie odbierana? Ma być ciężko, do ostatnich sił i na chronicznym niewyspaniu, kwituje Santorski. – Jest to pewna niesprawiedliwość dziejowa. W kulturze polskiej kobieta jest ważna, ale mamy kult kobiety poświęcającej się, zmęczonej życiem – wymienia psycholog. – Dlaczego premier Szydło ma poparcie wśród tak wielu rodaków? Ona jest zawsze zmęczona, ciągle wzdycha. Taki typowy obraz kobiety Polki – dodaje.
Objaw trzeci – ciężka praca popłaca
Harujesz dnie i noce w nadziei, że zostanie ci wynagrodzone z nawiązką? Błąd. Dolega ci tzw. syndrom diademu. Autorką tego sformułowania jest Sheryl Sandberg, wiceprezeska Facebooka. W swojej książce pt “Włącz się do gry. Kobiety, władza i chęć przywództwa” Sanberg opisała dosyć powszechną wśród kobiet dolegliwość – mało która potrafi walczyć o swoje. – Oczekują, że jeśli dalej będą wykonywać swoją pracę, ktoś to zauważy i włoży im na głowę diadem – pisze Sanberg. To z kolei przekłada się na gorsze warunki pracy, niższe płace i brak awansów. – Rada jest taka, by podnosić rękę i głośno mówić, że to ja zrobiłam i ja oczekuję na uznanie – mówiła w rozmowie z INN:Poland Krystyna Boczkowska, prezes zarządu spółki Robert Bosch.
Objaw czwarty – poker face
Po linijce, jak w zegarku, z precyzją chirurga plastycznego – oto trajektoria, po której może się bezpiecznie poruszać szefowa, jeżeli nie chce zostać bohaterką firmowych plotek. Emocja nie jest więc mile widziana. Zarówno ta ciepła, jak i taka, przez którą zostanie posądzona o bycie “zimną suką”.
– Gdyby kobiety przywódczynie zachowywały się tak jak Arafat i Barak podczas Camp David, zostałyby odesłane do domu jako cierpiące z powodu menopauzy – napisała w swoich wspomnieniach słynna amerykańska dyplomatka Madeleine Albright i miała rację. Jak twierdzą eksperci, twardość charakteru i skuteczność biznesowa w przypadku kobiet często są błędnie interpretowane przez otoczenie jako dowód na to, że jest się tzw. “zimną suką”. Tymczasem te same cechy są pojmowane jako zalety w przypadku mężczyzn. Na walkę z tym stereotypem wyruszyła swojego czasu amerykańska fundacja Leanin.Org, uruchamiając kampanię pt. “Ban Bossy”, w której wzięły udział Beyonce, Condoleezza Rice czy Jennifer Garner. – Nie jestem władcza, jestem szefową – mówiły bohaterki spotu.
Nie wolno przesadzić też w drugą stronę, czyli zbytnio odsłonić swoją ludzką twarz. – Kobiety naturalnie mają większe pokłady opiekuńczości, co sprawia, że są bardziej empatyczne w pracy – mówi Jacek Santorski. Zdarza się, że przez takie odruchy empatii szefowej zarzuca się matkowanie najsłabszym. – Jest to nonsens. Kobieta, która wspięła się na najwyższe szczeble kariery, znalazła się tam nieprzypadkowo. Nie dotarłaby na wyżyny, gdyby nie miała w sobie drapieżności. Gdy się ją posiada, opiekuńczość nie wyjdzie poza profesjonalne granice – ucina psycholog.
Objaw piąty – jeszcze nie jestem gotowa
Centrum Warszawy, restauracja z rodzaju ą-ę , śniadanie prasowe jednej z szanowanych firm, dostarczających rozwiązania SaaS. To uczucie, gdy jesteś jedyną kobietą i boisz się odezwać się w obawie przed zgrozą, z jaką popatrzą na ciebie obecni na spotkaniu koledzy, jeżeli podczas przemowy potkniesz się o własny język. Znasz to uczucie? Jak wskazały badania, otoczenie odnosi się bardziej krytycznie wobec osób, które wykonują zawód “niepasujący do płci". Zachowanie takiej osoby jest oceniane jako mniej kompetentne niż to samo działanie wykonane przez pracownika, którego płeć pasuje do piastowanego stanowiska.
Ale to nie wszystko. Wewnętrzny raport firmy Hewlett-Packard wykazał, że kobiety ubiegają się o wyższe stanowisko jedynie wtedy, gdy w stu procentach odpowiadają stawianym wymogom. W przypadku mężczyzn wskaźnik ten plasuje w okolicach 60 proc. Ten z pozoru niewinny raport świadczy o poważnej przeszkodzie, która ogranicza kobiety. Nazywa się ona – “nie jestem gotowa”. Zamiast pielęgnować swoje braki, działaj. Skacz do wody i tam ucz się pływania – radzi Sandberg.