W marcu Michał Krupiński, protegowany ministra Ziobry, stracił lukratywną posadę prezesa Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń. Ale ciągle pobiera 80 proc. wynagrodzenia, bo w odpowiednim momencie poszedł na zwolnienie lekarskie. Wystawiono mu je w przychodni prowadzonej przez jego matkę.
Krupiński jest nazywany złotym dzieckiem PiS. Bliski człowiek Zbigniewa Ziobry pracował w Banku Światowym, Meril Lynch i Bank of America, w styczniu 2016 roku powierzono mu funkcję prezesa PZU.
W tej firmie udało mu się na spółkę z Polskim Funduszem Rozwoju kupić Bank Pekao S.A., zwolnić 1000 pracowników oraz skłócić zarząd i radę nadzorczą spółki. Posadę stracił w marcu 2016 roku, lecz dzięki temu, że udał się na zwolnienie, ciągle pobiera 80 proc. wynagrodzenia.
Według informacji Radia Zet, Krupiński osobiście pofatygował się do rodzinnego Jodłownika i uzyskał zwolnienie lekarskie w przychodni „NZOZ Krupińska G”. Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa – zakład prowadzi jego własna matka. Ta odmawia komentarza, Krupiński zaś twierdzi enigmatycznie, że „nie zamierza pobierać nienależnego mu wynagrodzenia”.