Mimo ogromnego tłoku, w pierwszym białoruskim sklepie Reserved nie dochodziło do scen rodem z wyprzedaży w Lidlu. Nie było więc wyrywania sobie ubrań i szarpania za kurtki. Tłok podczas inauguracji był jednak taki, że klienci nie mieli dla siebie centymetra wolnej przestrzeni.
Jak zauważa „Gazeta Wyborcza” placówka była otwarta już tydzień wcześniej i codziennie można w niej trafić na duże kolejki. Prawdziwe tłumy ściągnęły do niej dopiero, gdy doszło do oficjalnego otwarcia. Reserved zapowiedział z tej okazji 30 proc. rabat na cały asortyment.
Ogromne zainteresowanie z jakim spotkała się promocja dobrze wróży jednak polskiej sieci. O planach wejścia na Białoruś właściciel marki, Grupa LPP, informowała już w ubiegłym roku. Spółka zawarła umowę współpracy z białoruską Rapa Torg Group na zasadzie franczyzy. Zakłada ona, że w ciągu dwóch lat w kraju naszego wschodniego sąsiada powstaną trzy sklepy Reserved. Pierwszy z nich został właśnie otwarty w Galerii Mińsk Mall.
– Od kilku lat analizowaliśmy możliwość wejścia na rynek białoruski, na którym nie ma jeszcze naszych globalnych konkurentów. Naszym jest zdaniem to bardzo perspektywiczny rynek, rośnie koniunktura gospodarcza, w Mińsku powstaje pierwsze nowoczesne centrum handlowe. W naszej ocenie to dobry czas na debiut – chcemy być tam pierwsi – tłumaczył retailnet.pl Sławomir Łoboda, wiceprezes LPP.