Rafał Ryszczuk, burmistrz Kisielic w powiecie iławskim, miał dość skarg mieszkańców na dziurawe drogi. I jednocześnie nie dość pieniędzy, by w miejsce błotnistych traktów położyć asfalt lub beton. Zbudował więc drogi z pięciokrotnie tańszej od nich... gumy. Mieszkańcy są zachwyceni.
– Gdy ostatnio pojawiłem się na budowie starsza pani dziękowała mi zapewniając, że pierwszy raz mogła dojść do kościoła w normalnych warunkach – mówi burmistrz Kisielic. Zadowoleni są też kierowcy.
Rafał Ryszczuk zdecydował się na ten krok po analizie finansów gminy. Przez ostatnie lata podsypywanie i wyrównywanie gminnych dróg kosztowało kilka milionów złotych i nie przyniosło większego efektu. Z kolei budowa kilometra drogi betonowej to koszt ćwierć miliona złotych, asfaltowe są jeszcze droższe.
Burmistrz Kisielic poszperał więc w Internecie i znalazł rozwiązanie. Kupił gumowe taśmy przenośnikowe, używane w hutach czy kopalniach do transportu węgla. Są wykonane z kauczuku i grubości ponad 3 cm, wzmocnionego stalową linką. Cena metra kwadratowego takiej taśmy to zaledwie 15 złotych. Kilometr wyłożonej gumą drogi kosztuje 45 tysięcy.
Sam burmistrz przyznaje, że to eksperyment. Guma nie ma zastąpić asfaltu a jedynie wyrównać drogi gruntowe, do tej pory dziurawe i błotniste. Obawy o to, że stanie się bardziej śliska podczas opadów lub zimą, kwituje stwierdzeniem, że „guma ma być zamiennikiem błota w jakim grzęzną nasi mieszkańcy, a nie wartych miliardy złotych autostrad”.
Dodaje, że gruby kauczuk jest bardzo wytrzymałym materiałem i nawet lepiej nadającym się na drogi intensywnie użytkowanie przez rolników, niż asfalt.