Model, na który zdecydowali się państwo Lewandowscy, kosztuje prawie 4,8 tys złotych
Model, na który zdecydowali się państwo Lewandowscy, kosztuje prawie 4,8 tys złotych Renata Dąbrowska/Agencja Gazeta
Reklama.
Jego właścicielki – Marcelina Plichta-Wabnik i Ewelina Gawlik – klientów przyjmują na warszawskim Mokotowie, cały asortyment jest jednak dostępny również za pośrednictwem sklepu internetowego. Dla osób, które nie podpisały ostatnio kontraktu z Bayernem Monachium, wejście w poszczególne zakładki może się jednak skończyć atakiem paniki. Model, na który zdecydowali się państwo Lewandowscy, kosztuje prawie 4,8 tys złotych (ale za to rośnie wraz z dzieckiem!). Dorzućmy do tego jeszcze prostą lampę biurową za 1095 złotych i biurko z bukowej sklejki za 900 zł, a otrzymamy obraz miejsca, w którym przypadkowy przechodzień raczej się nie zatrzyma. Chyba, że zdecyduje się na kolorowankę za 40 zł.
logo
Polski piłkarz łóżko skręcał własnoręcznie instagram/Anna Lewandowska
Wysokie ceny nie odstraszają jednak (a być może nawet wręcz przyciągają) polskich celebrytów. Produkty Muppetshop goszczą regularnie w programach TVN-u, we wnętrzu sklepy rozgrywała się np. jedna ze scen serialu obyczajowego „Druga Szansa”. W progach sklepu zjawiają się również inne polskie gwiazdy jak Małgorzata Kożuchowska i Katarzyna Zielińska. Ta pierwsza swoje pozytywne odczucia zdecydowała się zresztą zademonstrować w programie Dzień Dobry TVN.
– To jest abstrakcja. Życie weryfikuje. Byłam wcześniej klientką Marceliny, kupowałam prezenty, książki dla dzieci znajomych. Potem sama stałam się klientką sklepu, korzystałam nie tylko z asortymentu sklepu, lecz także z doświadczenia dziewczyn. Zaletą tego jest, że nie spędza się mnóstwa czasu w internecie, spędziłam dwie godziny raz i miałam cała wyprawkę i spokój – zachwalała.
Dobre czasy dla drogich zabawek
O tym, że sklepy oferujące produkty dla dzieci w wysokich cenach nie muszą martwić się o klientelę przekonana jest Magdalena Kordaszewska, ekspert ds. produktów dla dzieci z portalu Zabawkowicz.pl. – Zakupy związane z narodzinami pierwszego dziecka są zazwyczaj przesadzone. Rodzice nie mają doświadczenia, nie są odporni na reklamę. Nie chcą dziecku niczego żałować. Pojawia się również syndrom dobrego rodzica: „Jeżeli taki jestem, to dam swojemu dziecku wszystko co najlepsze” – komentuje w rozmowie z INN:Poland.
logo
Meble z polskiego sklepu, choć stylowe, są zabójczo drogie facebook.com/Muppet Shop
A, że średnia dzietność Polek to zaledwie 1,3, wnioski nasuwają się same. To dobre czasy dla luksusowych sklepów z produktami przeznaczonymi dla najmłodszych. Według raportu „Rynek produktów dla dzieci w Polsce 2015. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2015–2020” w 2014 r. rynek artykułów dziecięcych osiągnął wartość 9 mld złotych, a w najbliższych latach powinien rosnąć o 4–5% rocznie.
Ekspertka opowiada, że ceny na rynku potrafią być zawrotne. – Koszt wózka może sięgać nawet 30 tys. złotych. Takie egzemplarze są elektrycznie składane, mogą być ozdobione kryształami Swarovskiego i futrem z jenota – dodaje.
W przypadku Muppetshopu pomogła również reklama, jaką zrobili mu Lewandowscy. Zdaniem Kordaszewskiej rodzice często nie są w stanie ocenić jakości produktu i kierują się przy wyborze opiniami rodziców i sprzedawców. A także – celebrytów. – Oni są trendsetterami. Jeżeli gwiazda przy możliwościach, którymi dysponuje wybrała dany produkt, to coś musi w nim być. Taki jest tok myślenia większości konsumentów – przekonuje.