Surface Studio i Surface Hub to dwa dzieła Microsoftu, których nad Wisłą jak na razie nie uświadczymy. A szkoda, bo prezentacja, w której miałem okazję uczestniczyć, przekonała mnie, że sporo w ten sposób tracimy.
Na początek na tapetę weźmy Surface Studio, komputer i tablet w jednym. Jego funkcję możemy zmienić dosłownie za pomocą jednego ruchu ręką, kładąc ekran dolną podstawą na powierzchni stołu. Urządzenie jest przy tym tak skonstruowane, że idealnie mieści się pod nim dołączona do zestawu klawiatura. Niby nic, a cieszy.
Dla kogo te wielofunkcyjne urządzenie jest przeznaczone? Najbardziej skorzystają na nim twórcy branż kreatywnych – rysownicy i graficy. Z tego względu cena 3 tys. dolarów nie powinna ich odstraszać. Do kompletu możemy dokupić jeszcze Surface Dial - niewielkie urządzenie w kształcie koła, które możemy wykorzystywać jako myszkę, albo położyć je na ekranie. Wtedy "koło" reaguje z wyświetlaczem, pozwalając nam (poprzez obracanie koła w miejscu) m.in. na przewijanie stron internetowych.
Drugą nowością zaprezentowaną przez specjalistów z Microsoftu było narzędzie do prezentacji – Surface Hub. Już na początku uwagę zwraca nad wyraz krótki czas jego uruchomienia – to zaledwie kilka sekund. W porównaniu z klasycznymi prezentacjami, podczas których włączenie i synchronizacja komputera z projektorem potrafi trwać kilkanaście minut, to z pewnością duża zaleta. Tym bardziej, że czas top-menedżerów kosztuje.
Ja mogłem się zapoznać z wersją 84-calową (w sprzedaży jest również model 55-calowy). Nie można przejść obojętnie obok tego urządzenia, które zajmuje pół ściany w sali konferencyjnej ekranu. Dwie kamery do połączeń wideo, głośniki, mikrofony i ekran o rozdzielczości 4K. Wprawiony użytkownik może w ciągu ułamka sekundy włączyć sobie whiteboarda, odpalić Youtube i za pomocą kilku ruchów ręki przerzucić interesujące nas screeny z jednego końca ekranu na drugi. Kolejny ruch ręki sprawia, że rozpoczynamy telekonferencję, a gdy się rozłączymy, włączamy sobie dotykową wersję pakietu Office.
Za dużą wersję Surface Hub przyjdzie nam zapłacić prawie 20 tys. dolarów. Urządzenie przeznaczone jest jednak dla "wielkiego biznesu", docelowo ma stać się standardowym wyposażeniem sal konferencyjnych. Z tej perspektywy kwota nie wydaje się zawrotna.