Marcin Onufryjuk/Agencja Gazeta
Reklama.
Remont na trasie Warszawa – Poznań ma się rozpocząć za dwa miesiące. Od tego momentu, przez najbliższe dwa lata pasażerowie muszą liczyć się z tym, że objazdy wydłużą czas przejazdu mniej więcej o godzinę. Kosztowna modernizacja (w 75 proc. finansowana jednak z funduszy unijnych) ma sprawić, że w przyszłości czas podróży między oboma miastami skróci się o 10 minut.
Według Adriana Furgalskiego z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, tory które zostaną wymienione w ramach inwestycji wciąż zapewniają komfortowe przemieszczanie się między Warszawą a Poznaniem. Pociągi jeżdżą tam z prędkością 160 km/h. I będzie tak co najmniej przez najbliższe 20 lat.
PLK broni jednak inwestycji, tłumacząc, że zwiększenie przepustowości nie jest jej głównym zadaniem. Przy okazji kolej chce również wyremontować stacje w Koninie, Kutnie, Łowiczu i Kole. Tylko, że według szacunków Adriana Furgalskiego, ograniczenie modernizacji tylko do niezbędnych napraw, zmniejszyłoby koszt całej inwestycji do 1,5 mld złotych. – Oszczędność wzięłaby się z rezygnacji z niepotrzebnej wymiany torów na podkładach betonowych, niepotrzebnego wzmacnianie podtorza, niepotrzebnej przebudowa wielu obiektów – podkreśla w rozmowie z GW.
źródło: Gazeta Wyborcza