Minister środowiska Jan Szyszko stwierdził, że nie widzi przeciwwskazań do znacznego podniesienia cen polskiej żywności. – Mamy klejnot w postaci bioróżnorodności – stwierdził podczas XX Forum Polonijnego w Toruniu.
Minister Szyszko zauważył, że polski model rolnictwa cieszy się dużą popularnością, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w postaci wyższych cen. Jego zdaniem ich podniesienie jest uzasadnione, bo polscy producenci konkurują dzisiaj ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami za pomocą jakości.
– Czemu miód z Białowieży nie ma kosztować sto razy więcej niż ten pozyskiwany z genetycznie modyfikowanego rzepaku? – pytał retorycznie.
Członek rządu Beaty Szydło porównał Polskę do Szwajcarii, której renomowane zegarki nie są dzisiaj znane na całym świecie ze względu na to, że Szwajcarzy „robią ich na tony”, ale dzięki postawieniu na jak najlepszą jakość wykonania.
Ministrowi w sukurs przychodzą ostatnie dane. Według szacunków GUS-u w ubiegłym roku Polska wyeksportowała żywność za ponad 24 mld euro, co jest rekordowym wynikiem. Jednocześnie według ekspertów wartość rynkowa naszych produktów przyrównywana jest już do artykułów produkowanych na zachodzie Europy.
W trakcie spotkania Szyszko odniósł się również do zarzutów, dotyczących braku dbałości o stan środowiska. Jego zdaniem liczba gatunków zwierząt i roślin charakterystycznych dla naszej strefy geograficznej jest dużo większa niż w innych państwach. – To my mamy ogromne bogactwo przyrodnicze – podkreślał.
Minister środowiska zbagatelizował również kwestię redukcji emisji dwutlenku węgla. Zdaniem Szyszki ważniejsze są działania polegające na jego pochłanianiu, które polegają na regeneracji lasów i gleby.