Urzędnicy niedawno utworzonej Krajowej Administracji Skarbowej mają karać jak leci, byle szybciej. Takie wytyczne dostali od swojego szefostwa. "Może być szybciej, ale będzie niechlujnie. A z tego ucieszą się przestępcy podatkowi" – alarmują.
Pod koniec marca wiceszefem KAS został Piotr Walczak, od dwóch dekad związany ze Służbą Celną. Wystosował do swoich urzędników kilka listów, w których domaga się przede wszystkim zwiększenia liczby kontroli podatkowych oraz jak najszybszego ich kończenia.
Przede wszystkim ma się zwiększyć liczba tzw. kontroli twardych, a więc bardzo uciążliwych dla przedsiębiorcy czy podatnika. Ich prowadzenie jest możliwe od wejścia w życie nowych przepisów skarbowych, czyli od 1 marca. Kierownictwo KAS żąda jak najszybszego zakończenia spraw rozpoczętych przed tą datą, najlepiej do końca maja 2017 r.
Urzędnicy KAS załamują ręce. Na swoim forum Skarbowcy.pl piszą, że 3 miesiące to czas, który nie wystarczy na zebranie materiału dowodowego w poważnych sprawach. Alarmują też, że pobieżne traktowanie tychże będzie skutkować uchylaniem decyzji w sądach administracyjnych. Będzie to więc po pierwsze uciążliwe dla uczciwych podatników oraz całkowicie bezskuteczne wobec nieuczciwych.
Skarbowcy zwracają też uwagę na to, że ciągle nie wiedzą na jakich zasadach pracują, dostają niejasne i chaotyczne wytyczne. Celnicy narzekają, że nie wiedzą czy nie stracą statusu służby mundurowej, wszyscy urodzeni przed 1972 rokiem muszą składać oświadczenia lustracyjne. Słowem – w KAS panuje po prostu bałagan, który odbija się na skuteczności pracy urzędników.